Piekarz będzie mógł odmówić sprzedania chleba. Pomysł Ziobry może doprowadzić do absurdu

Magdalena Ogórek została wyproszona z trzech sklepów w Warszawie, z powodu - jak twierdzi - poglądów. Okazuje się, podobna sytuacja wkrótce może spotkać każdego z nas. Zbigniew Ziobro chce zmian w prawie, które pozwolą sprzedawcom odmawiać obsługi klientów bez ponoszenia żadnych konsekwencji. - To miecz obosieczny. Jeśli minister dopnie swego, to potem może żałować - mówi nam sędzia Bartłomiej Przymusiński.

Piekarz będzie mógł odmówić sprzedania chleba. Pomysł Ziobry może doprowadzić do absurdu
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Karolina Rogaska

28.12.2017 | aktual.: 28.12.2017 17:32

Sprawa "klauzuli sumienia" dla przedsiębiorców stała się głośna za sprawą drukarza z Łodzi, który odmówił wydrukowania plakatów dla osób LGBT. Sąd uznał go winnym na podstawie artykułu 138 Kodeksu Wykroczeń - zakłada on, że ktoś kto świadczy usługi, nie może odmówić jej świadczenia bez uzasadnionej przyczyny. Minister sprawiedliwości z wyrokiem się nie zgadzał, być może więc uznał, że lepiej zlikwidować artykuł, który posłużył do osądzenia. I tak, jako prokurator generalny, zaskarżył art. 138 do Trybunału Konstytucyjnego.

- Minister chce też, by uznać za zasadne odmowę usług z powodów religijnych - tłumaczy sędzia Bartłomiej Przymusiński, członek zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia. I dodaje: - Jeżeli pomysły pana Ziobry dojdą do skutku, to może dotknąć każdego Polaka. Trzymając się sprawy z drukarzem. Załóżmy, że w jakimś mieście działają trzy drukarnie i jakaś organizacja chce wydrukować ulotki. Jeżeli wszystkie odmówią, znajdzie się w bardzo trudnej sytuacji. A jeśli jeden z drukarzy zmięknie, to może z kolei jego samego narazić na wytykanie palcami, bo się wyłamał.

Klauzula sumienia na bułki

Odchodząc od przykładu drukarni. Podobne sytuacje mogą się zdarzyć w piekarni, restauracji, czy u szewca. Wystarczy, że usługodawca nas nie polubi, nie spodoba mu się, jak wyglądamy, czy stwierdzi, że obsłużenie nas uderzyłoby w jego uczucia religijne. Będzie mógł stwierdzić: "dziś nic u mnie nie kupisz". Likwidacja art. 138 sprawi, że jako klienci będziemy właściwie bezradni. - Ten zapis pozwala na uruchomienie prostego mechanizmu prawnego prowadzącego do szybkiego nałożenia grzywny. I przy okazji pozwala zapobiec podobnym zachowaniom tego, który odmówił świadczenia usług, w przyszłości. Jego brak bardzo tę drogę utrudni - mówi Przymusiński.

Sędzia zwraca też uwagę na jeszcze jedną kwestię, której być może minister Zbigniew Ziobro jeszcze nie przemyślał. Sprzedawcy i usługodawcy mogą nie lubić konkretnych partii. I o tyle, o ile sprzeciwienie się tej będącej u władzy może się wiązać z oporem, to jednak za parę lat PiS może się ponownie znaleźć w opozycji. - To miecz obosieczny. Jeśli minister dopnie swego, to potem może żałować. Tak jak drukarz z Łodzi odmówił organizacji LGBT, w ten sam sposób inni mogliby stwierdzić, że nie wydrukują politykom PiS ulotek wyborczych czy plakatów. Bez wątpienia jednak w najgorszej sytuacji będą organizacje mniejszościowe - zaznacza Przymusiński.

Zaskarżenie przepisu rodzi obawę o zwiększenie się dyskryminacji ze względu na orientację, kolor skóry czy wyznanie. Inaczej mówiąc: homofobiczny czy rasistowski sprzedawca po likwidacji art. 138 będzie mógł dzielić klientów na lepszych i gorszych bez ponoszenia konsekwencji.

Nie udało nam się uzyskać komentarza ministra Zbigniewa Ziobro w tej sprawie.

Zobacz także
Komentarze (578)