Piechota: za miesiąc może zacząć brakować gazu
W perspektywie dwudziestu kilku - trzydziestu dni należy się liczyć z ograniczeniem dostaw gazu do największych odbiorców - powiedział wiceminister gospodarki Jacek Piechota, zapytany o konsekwencje wstrzymania przez rosyjski Gazprom tranzytu gazu do Polski przez Białoruś.
„Cały czas szukamy nowych źródeł dostaw gazu do Polski. Dziś w Polskim Górnictwie Naftowym i Gazownictwie będzie podpisane wstępne porozumienie o współpracy z norweskim Statoilem” – powiedział Jacek Piechota.
Piechota dodał, że negocjowana w ubiegłym roku umowa ze Statoilem w sprawie budowy tzw. rurociągu północnego, łączącego polskich odbiorców ze źródłami gazu w Norwegii, nie doszła do skutku, ponieważ Statoil "nie pozyskał w Polsce odbiorców, zapewniających mu opłacalny poziom dostaw".
Piechota podkreślił, że redukcje, konieczne w przypadku przedłużania się tej sytuacji, nie dotkną "odbiorców komunalnych i mniejszego przemysłu". Jego zdaniem, ograniczenie dostaw gazu jedynie do "wielkiego przemysłu, a zwłaszcza wielkiej chemii"pozwoliłoby na zredukowanie polskiego zapotrzebowania o 15-20%, a w konsekwencji do wystarczalności - biorąc pod uwagę możliwość korzystania przez Polskę z innych źródeł gazu, w tym krajowych.
Wiceminister przypomniał, że dostawy gazu przez Gazprom stanowią "pięćdziesiąt kilka - sześćdziesiąt procent" polskiego zużycia. Jednocześnie zapowiedział dalsze działania w kierunku zróżnicowania źródeł dostaw tego surowca. Dzisiaj podpisujemy stosowne memorandum z norweskim koncernem Statoil - poinformował.
Wiceminister dodał, że umowa z Gazpromem o dostawie do Polski gazu przez rurociąg jamalski reguluje "odpowiedzialność finansową" i prawo naszego kraju do "wysuwania roszczeń", gdyby polski przemysł poniósłby jakiekolwiek straty.
Niemniej, zdaniem Piechoty, dojdzie do szybkiego porozumienia między stroną białoruską i rosyjską, ponieważ Białoruś jest tak bardzo uzależniona od dostaw rosyjskiego gazu, że nie jest w stanie wytrzymać podobnej presji.(iza)