Piechota dla WP: nie miałem tajnego konta w Szwajcarii

Chciałbym mieć takie środki, aby móc je deponować w Szwajcarii. O tym, że pan Dochnal opowiada takie rzeczy wiedziałem już dawno, gdyż rok temu byłem przesłuchiwany przez prokuraturę w Katowicach i zeznałem to samo, o czym teraz mówię - odpiera zarzuty były minister gospodarki.

Dochnal, który od ponad 2 lat siedzi w areszcie, w marcu 2006 roku powiedział katowickim prokuratorom, że byli ministrowie Marek Siwiec, Marek Ungier i Jacek Piechota, a także szef resortu zdrowia Mariusz Łapiński i szef Narodowego Funduszu Zdrowia Aleksander Nauman mieli tajne konta w Szwajcarii, na które miały być transferowane nielegalne dochody. Kilka tygodni temu jego zeznania dotarły do warszawskiego sądu.

Najkrócej skomentuję to tak: gdyby dzisiaj rządziła lewica, a pan Dochnal trzymany był 2,5 roku w areszcie, na liście osób wymienianych przez niego znalazłyby się nazwiska z prawicy. Człowiek, który sam jest oskarżony, chce wykupić sobie wolność - uważa Piechota.

Dla mnie to jest fenomen. Nigdy nie mogłem zrozumieć, jak Dochnal mógł brylować na różnych salonach w sytuacji, gdy ja już w 94 roku od prezesa Kota usłyszałem o nim jak najgorsze opinie - podejrzane interesy, podejrzane lobbingi - dodaje Piechota.

Jak informuje "Dziennik" Dochnal zeznał też w katowickiej prokuratorze, że biznesmeni Aleksander Schneider i Aaron Frenkel - prezes firmy Loyd's Investments (Polska) Corporation byli "bezpośrednio związani z pokrywaniem różnorodnych wydatków ówczesnej głowy państwa - Pana Kwaśniewskiego".

Nic mi na ten temat nie wiadomo. Nie znam tych ludzi i tych firm. Dzisiaj, niestety mamy takie czasy, że najłatwiej jest pomawiać polityków i w ten sposób szukać wiarygodności dla swoich własnych spraw - komentuje w rozmowie z WP Piechota.

Marek Grabski, Wirtualna Polska