PolskaPięć lat za zabicie męża-sadysty

Pięć lat za zabicie męża-sadysty

Na pięć lat więzienia Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał 55-letnią Reginę S. za zabicie siekierą swojego męża w kwietniu 2003 r. Kobieta była maltretowana przez męża. Wyrok gdańskiego sądu nie jest prawomocny.

Sąd skorzystał z możliwości nadzwyczajnego złagodzenia kary. W przypadku czynu Reginy S., najniższy przewidziany przez prawo wymiar kary wynosi osiem lat więzienia. W chwili popełnienia zbrodni nie była w pełni poczytalna.

Prokurator żądał dla oskarżonej 15 lat więzienia. "Zdaniem sądu, w tej akurat sprawie i okolicznościach, nie można mówić, aby sprawiedliwości stało się zadość, wymierzając tak drakońską karę" - powiedział w uzasadnieniu wyroku przewodniczący składu sędziowskiego, Waldemar Kuc.

"Małżeństwo Karola i Reginy S. nigdy nie było udane. Mężczyzna od początku znęcał się nad oskarżoną. Bił ją i zamykał w ziemiance bez jedzenia i picia. Wkręcał rękę w imadło. Zbudował szafot, prowadził na łańcuchu do pieńka, aby obciąć jej głowę" - mówił sędzia.

Cierpiący na alkoholizm Karol S. zmuszał swoją żonę do picia. Z biegiem czasu i ona wpadła w tę chorobę. Kiedy brakowało pieniędzy na alkohol, mężczyzna kazał współżyć seksualnie Reginie S. ze swoimi kolegami. Zapłatą była gotówka lub butelka wódki. Oskarżona niejednokrotnie próbowała odejść od męża. Za każdym razem jednak, kolejnymi groźbami, zmuszał ją do powrotu.

Jak wyjaśnił sąd, zarówno najbliższa rodzina, jak i sąsiedzi, wiedzieli o patologiach w życiu małżeństwa S., jednak nikt na to nie reagował.

Do tragedii doszło w nocy z 22 na 23 kwietnia 2003 r. w Pętkowicach koło Wejherowa (woj. pomorskie). Po kolejnej libacji pijana Regina S. położyła się spać. Mąż zaczął ją budzić ze snu i bić. Kobieta dwukrotnie uderzyła go siekierą w głowę. Następnie, usnęła w łóżku obok zakrwawionego ciała mężczyzny. Rano, po obudzeniu się, poinformowała o zbrodni swoje córki, które zawiadomiły policję. Prokurator Jarosława Deja nie wykluczyła złożenia apelacji.

"Ze skazującego wyroku nigdy nie można być zadowolonym, choć jest on wyważony. Współczucie, jaki żywię dla mojej klientki, to już inna sprawa" - powiedziała dziennikarzom obrońca Maria Miller, która wnosiła o uniewinnienie oskarżonej.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)