Pięć lat więzienia dla niedoszłego zamachowca
Na karę pięciu lat więzienia zakopiański sąd skazał mieszkańca Zambrowa Arkadiusza T., który w lutym tego roku w wynajętym mieszkaniu w Zakopanem przechowywał bombę domowej konstrukcji.
Ładunek miał być podłożony pod samochodem jednego z
zakopiańskich taksówkarzy.
24.09.2003 18:00
Arkadiusz T. stanął przed sądem oskarżony o posiadanie "urządzenia samozapłonowego", zagrażającego życiu wielu osób i stanowiącego zagrożenie dla mienia wielkich rozmiarów, a także o ucieczkę z więzienia, wielokrotne nielegalne przekroczenie granicy na podstawie sfałszowanego paszportu i posługiwanie się w Zakopanem fałszywym dowodem osobistym.
Oskarżony powiedział przed sądem, że ładunek miał podłożyć pod samochodem taksówkarza, bo nakłaniała go do tego żona niedoszłej ofiary Małgorzata P. Arkadiusz T. utrzymywał, że zamierzał to uczynić z miłości do niej, później jednak w obawie przed karą odstąpił od tego zamiaru.
Bez względu na rzeczywiste intencje oskarżonego jego plany zostały pokrzyżowane przez funkcjonariuszy Centralnego Biura Śledczego, którzy 20 lutego zatrzymali Arkadiusza T. w Zakopanem. W pokoju, który wynajmował w willi przy ul. Sienkiewicza, znaleziono przechowywaną przez niego bombę. Ładunek został zdetonowany na poligonie.
W trakcie pierwszej i zarazem ostatniej rozprawy oskarżony przystał na orzeczenie wobec niego wyroku skazującego bez prowadzenia postępowania dowodowego. Wyrok sądu nie jest prawomocny.
Pochodząca z Podhala żona taksówkarza, pod którego samochód miała być podłożona bomba, została skazana w środę na 1,5 roku więzienia z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na 3 lata oraz grzywnę w wysokości 10 tys. zł. Sąd uznał ją winną utrudniania śledztwa poprzez pomoc ukrywającemu się Arkadiuszowi T., który był poszukiwany listem gończym po ucieczce z więzienia.