"Piątka dla zwierząt". Ekolog chwali PiS, chce iść dalej. "Mięso powinno być produktem luksusowym"
Chwali PiS i Jarosława Kaczyńskiego za projekt "Piątka dla zwierząt". Jeśli rolnicy będą zmuszeni zamykać fermy kurczaków, to dobrze, bo... mięso powinno być produktem luksusowym, jadanym raz w tygodniu. Tak ekolog Jacek Bożek podsumował burzę wokół zmiany ustawy o ochronie zwierząt.
Jacek Bożek z Klubu Gaja udzielił wywiadu "Dziennikowi Gazecie Prawnej", w którym odniósł się m.in. do protestów rolników przekonujących, iż ustawa o ochronie zwierząt uderzy w prowadzone przez nich fermy i kurniki.
Aktywista ruchu na rzecz zwierząt twierdzi, że należy zamknąć przemysłowe fermy zwierząt, a zezwolić na istnienie tylko małym, w których "zwierzęta żyją w zgodzie ze swoją naturą".
- Wszyscy chcemy żyć w świecie niezniszczonym i powinniśmy za to zapłacić. (...) Mięso powinno być drogie albo nawet bardzo drogie i spożywane rzadziej - powiedział Bożek. Wymienił cenę. Jego zdaniem ludzie powinni kupować kurczaka lepszego, a najlepiej, gdyby porcja mięsa kosztowała np. 25 zł.
Mięso produktem luksusowym i rzadkim
Na uwagę, że osób biedniejszych nie będzie stać na jedzenie mięsa, odpowiedział tak: - Przykro mi, ale nie wszystkich stać na rolls-royce’a czy prywatne samoloty. Nie każdy lata co tydzień do Londynu czy na zakupy do Paryża, nie przesadzajmy, nie wszystkich musi być, stać na wszystko. Mięso powinno być dobrem drogim, rzadkim i luksusowym - podkreślił.
Powołał się przy tym na historię swojego dziadka, który przed wojną dużo zarabiał, a i tak mięso jadł raz w tygodniu.
Aleksandra Dulkiewicz o wolności w Polsce: tak jak w III Rzeszy. Joanna Scheuring-Wielgus komentuje
Ekolodzy chwalą Jarosława Kaczyńskiego
W rozmowie z dziennikiem pochwalił PiS i Jarosława Kaczyńskiego za przygotowanie projektu rozwiązań "Piątka dla zwierząt". - Możemy się z Jarosławem Kaczyńskim nie zgadzać, ale trzeba otwarcie przyznać, że mu na tym zależało i postawił na swoim. Nigdy żaden lider lewicy czy Platformy nie miał tyle odwagi, aby pomóc zwierzętom, a Kaczyński tak - dodał Jacek Brożek.
Zwierzył się, że jest przyjacielem wicepremiera Piotra Glińskiego, z którym zna się od wielu lat. Polityk był wówczas wegetarianinem i jednym z liderów rodzącego się ruchu ekologicznego.