ŚwiatPiąta rocznica katastrofy "Columbii"

Piąta rocznica katastrofy "Columbii"

1 lutego roku 2003 rozpadł się podczas lądowania wahadłowiec "Columbia", pierwszy uskrzydlony pojazd
kosmiczny wielokrotnego użytku.

Start "Columbii" 12 kwietnia 1981 roku zapoczątkował erę wahadłowców - pilotami byli John Young (uczestnik wypraw "Apollo 10" i "Apollo 16") oraz Robert Crippen.

Program budowy floty promów kosmicznych, statków-wahadłowców przeznaczonych do wielokrotnego użytku podpisał 5 stycznia 1972 roku prezydent Richard Nixon. Columbia była pierwszym statkiem zdolnym do wielokrotnych lotów i lądowań na Ziemi. Wyposażona w silniki napędzane wodorem i tlenem oraz osłony termiczne z ceramicznych płytek, na owe czasy była symbolem nowoczesności.

Pojazd miał 56 metrów długości, 23 metry wysokości i 24 metry szerokości. Masa startowa wynosiła 2.041.200 kg, a ciąg silników - 32,4 mln N (niutonów). Wkrótce motyw wahadłowca pojawił się w reklamach najrozmaitszych produktów.

W ciągu kolejnych dziesięcioleci wahadłowce Columbia", "Challenger", "Discovery", "Atlantis" i "Endeavour" wykazały swoją przydatność jako statki transportowe (do 30 ton ładunku) oraz laboratoria naukowe. Za pomocą wahadłowców umieszczano na orbicie satelity, dokonywano ich remontów i sprowadzano na Ziemię wyeksploatowane mniejsze obiekty. Dowoziły one też ekipy techniczne remontujące orbitalny teleskop Hubble'a i wynosiły sondy międzyplanetarne - m.in. "Magellana" do badania Wenus, "Ulyssesa" wysłanego do Słońca, "Galileo" - do Jowisza oraz lecącą do Saturna sondę "Cassini".

Po tragicznej katastrofie "Challengera" 28 stycznia 1986 roku, kiedy zginęła cała 7-osobowa załoga, wahadłowce zostały ulepszone. Na przełomie kwietnia i maja 1998 roku na pokładzie "Columbii" poleciał w kosmos amerykański astronauta polskiego pochodzenia James Pawelczyk.

Do swojej ostatniej, 28. misji (oznaczonej numerem STS-107) "Columbia " wystartowała 16 stycznia 2003 roku - z ponad rocznym opóźnieniem. Zabrany na orbitę moduł Spacelab miał posłużyć do przeprowadzenia serii doświadczeń. Później okazało się, że zabrane w kosmos nicienie Caenorhabditis elegans przeżyły katastrofę.

Po 16 dniach misji, 1 lutego 2003 prom miał wylądować na przylądku Canaveral o 9:16 (15:16 naszego czasu). Jednak kilkanaście minut wcześniej (o 8:59:32) ośrodek kontroli lotu w Houston stracił łączność z "Columbią". Wahadłowiec rozpadł się na wysokości 63 kilometrów nad Teksasem, gdy leciał z prędkością wielokrotnie większą od dźwięku. Nikt z załogi nie miał szans na przeżycie. Szczątki spadły w okolicy miejscowości Palestine w północno-zachodnim Teksasie.

Na pokładzie zginęło siedem osób - dowódca misji - Rick Husband, Michael Anderson, David Brown, William McCool, dwie Amerykanki - Laurel Clark i Kalpana Chawla oraz pierwszy astronauta izraelski - pułkownik Ilan Ramon, uczestnik wojny Jom Kipur w 1973 roku oraz w walk w Libanie w 1982 roku. Z tego względu podejrzewano atak terrorystyczny. Jednak przy tak dużej wysokości i prędkości żadna rakieta nie mogłaby trafić wahadłowca.

Prawda okazała się prozaiczna: podczas startu ponad kilogramowy kawałek pianki izolacyjnej pokrywającej zbiornik paliwa uszkodził powłokę termiczną statku, złożoną z ceramicznych płytek. Podczas lotu przez atmosferę nieosłonięte miejsce uległo dalszym uszkodzeniom i rozgrzana do temperatury ponad 1100 stopni Celsjusza plazma zaczęła niszczyć aluminiową konstrukcję pojazdu, doprowadzając do tragedii. Nawet gdyby zauważono wyrwę w izolacji termicznej, nie byłoby możliwości naprawienia jej - na pokładzie nie było odpowiednich materiałów i narzędzi.

Loty wahadłowców wznowiono dopiero w lipcu 2005 roku. Wcześniej zostały dopracowane procedury sprawdzania stanu wahadłowca na orbicie, zbiorniki nie są już pokrywane pianką izolującą starego typu, a starty odbywają się tylko w dzień.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)