PGNiG: nie ma zagrożenia w dostawach gazu z Białorusi
Nie ma zagrożenia w dostawach gazu do Polski
z Białorusi - poinformowała rzeczniczka PGNiG
Małgorzata Przybylska. W poniedziałek mają być kontynuowane
rozmowy rosyjskiego Gazpromu z białoruskim Biełtransgazem w
sprawie podpisania długoterminowego kontraktu na dostawy surowca i
jego tranzytu przez Białoruś m.in. do Polski.
"Otrzymaliśmy zapewnienie o stabilności dostaw i że sytuacja sprzed tygodnia nie powtórzy się" - powiedziała Przybylska.
Dodała, że w razie jakichkolwiek kłopotów, gaz i tak będzie płynął do Polski. "Dostawy gazu z Białorusi to tylko jedna rura. Gaz otrzymujemy jeszcze z dwóch innych: w Drozdowiczach, na granicy polsko-ukraińskiej oraz w Lasowie na granicy polsko- niemieckiej. Oprócz tego pracują nasze kopalnie gazu" - wyjaśniła.
W sobotę premier Leszek Miler zapewnił dziennikarzy, że nie ma żadnego zagrożenia ponownego odcięcia dopływu gazu z Rosji. Podkreślił, że ma na to zapewnienie odpowiednich władz Rosji.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) przygotowało plan awaryjny na wypadek ponownych kłopotów z dostawą gazu z Rosji. W przyszłym tygodniu ma dojść do spotkania z Gazpromem w związku z ubiegłotygodniowym incydentem, kiedy Gazprom na kilkanaście godzin przerwał dostawy gazu na Białoruś i tranzyt surowca przez ten kraj, zarzucając Mińskowi, że kradnie rosyjski gaz. Spowodowało to odcięcie Polski od gazu rosyjskiego.