Petro Poroszenko o aresztowaniu Korbana: to dopiero początek
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko oświadczył, że aresztowanie Hennadija Korbana, najbliższego współpracownika oligarchy Ihora Kołomojskiego, to nie koniec walki z korupcją i zapowiedział nowe śledztwa w związanych z nią sprawach.
- Na Korbanie się to nie skończy - powiedział w rozmowie ze stacjami telewizyjnymi. Zapewnił, że chce, by śledztwo związane z zarzutami wobec zatrzymanego dzień wcześniej Korbana było "maksymalnie przejrzyste", żeby nie wywoływało ono wątpliwości społeczeństwa.
- Nikt nie ma immunitetu przed odpowiedzialnością za przestępstwa korupcyjne: ani ekipa nowej władzy, gdzie także zostaną wszczęte śledztwa, ani wśród starej władzy, gdzie winni również muszą być ukarani - ostrzegł Poroszenko.
Korban został zatrzymany przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) w swym rodzinnym Dniepropietrowsku. Jako szef partii politycznej Ukrop bez powodzenia kandydował na mera Kijowa w wyborach samorządowych 25 października.
Władze oświadczyły, że zatrzymania dokonano w ramach walki ze zorganizowaną przestępczością. Ukrop ogłosił, że jest to wynik nacisków na oponentów politycznych ze strony skonfliktowanego z Kołomojskim prezydenta Petra Poroszenki.
Generalna Prokuratura Ukrainy uważa, że Korban może być przywódcą zorganizowanej grupy przestępczej, której zarzuca się m.in. kradzież mienia i porwania ludzi. -Żadnego politycznego podtekstu tu nie ma. Nie zważamy na to, jaką partię polityczną reprezentują zatrzymane osoby - mówił w sobotę przedstawiciel prokuratury Władysław Kucenko.
Rzeczniczka SBU Ołena Hłytianska informowała wówczas, że w wyniku rewizji przeprowadzonych w fundacji związanej z Korbanem zatrzymano "dużą ilość broni". - Widzimy, że poprzez tę fundację, jak również z pomocą nielegalnych operacji, finansowana była faktycznie prywatna armia - powiedziała na konferencji prasowej.
Kołomojski, jeden z najbogatszych obywateli Ukrainy, do marca bieżącego roku był gubernatorem obwodu dniepropietrowskiego, a Korban był jego zastępcą. W ubiegłym roku zaangażowani byli w tworzenie ochotniczych batalionów, które walczą z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju.
Po dymisji Kołomojskiego prezydent Poroszenko oświadczył, że żaden gubernator nie będzie miał swoich "kieszonkowych armii", a wszystkie bataliony obrony terytorialnej powinny znaleźć się w strukturach sił zbrojnych i podlegać ich dowództwu.
W niedzielę Kołomojski powiedział gazecie internetowej "Ukrainska Prawda", że działania władz wobec Korbana to wynik "chorobliwej reakcji na wysoki wynik" partii Ukrop w wyborach samorządowych. Kołomojski oświadczył, że Ukrop zdobył w nich 8 proc. poparcia. Oficjalne wyniki wyborów nie zostały jeszcze ogłoszone.