Trwa ładowanie...
15-10-2005 08:24

Perfumy dla mistrza

Kiedy otwierano wystawę Mendiniego w Muzeum Narodowym i w Starym Browarze, nikt nie podejrzewał, że artysta zażąda zapłaty nawet za rajstopy i szminki, które kupiły w Poznaniu pracownice jego atelier.

Perfumy dla mistrza
d1lf9vm
d1lf9vm

Uroczyście otwierana wystawa 30 kwietnia 2004 r. była w Europie Wschodniej największą ekspozycją prac tego wybitnego designera i architekta, a także jego brata. Sam Alessandro Mendini był z niej zadowolony, nie krył także zachwytów wobec Starego Browaru i jego właścicielki, Grażyny Kulczyk, która pokrywała większość kosztów związanych z jego pobytem, a także zorganizowaniem wydarzenia.

**Dwukrotnie więcej

Niedługo po zakończeniu wystawy zaczęły przychodzić do Starego Browaru z Atelier Mendiniego kolejne faktury do zapłacenia. - Płaciliśmy je, choć przekraczały wspólnie uzgodnione kwoty – opowiada Dominika Kulczyk-Lubomirska, dyrektor PR Stary Browar.

– Uznaliśmy, że artysta o tak wielkim autorytecie z pewnością nie pozwoli sobie na przesłanie faktur, które nie dotyczą bezpośrednio kosztów związanych ze zorganizowaniem ekspozycji. Ostatecznie jednak czarę goryczy przelała kolejna i jak na razie ostatnia faktura, którą otrzymaliśmy w czerwcu 2004 roku.

d1lf9vm

Okazało się, że sumy zapłacone przez Kulczyków za wystawę Mendiniego dwukrotnie przekroczyły uzgodnione koszty. Fundacja postanowiła więc przyjrzeć się dokładnie rachunkom wyszczególniony w ostatniej fakturze i wtedy okazało się, że zażądano zapłaty także za... papierosy, alkohol, perfumy, a nawet szminki i rajstopy.

Uparci Włosi

- Zostaliśmy potraktowani w sposób nieelegancki – mówi Dominika Kulczyk-Lubomirska. – Suma, którą dodatkowo mamy zapłacić, to przeliczając na obiady w szkole dla dzieci – około dziesięciu tysięcy porcji. Zażądano od nas opłacenia trzech dni pracy trzech pracowników fizycznych z Włoch. Musielibyśmy każdemu zapłacić tyle, ile polski pracownik zarabia przez miesiąc. Próbowaliśmy ze stroną włoska podjąć dialog, niestety, bezskutecznie. Ostatecznie nasi prawnicy wysyłali pisma, ale druga strona jest bardzo opieszała i cały czas uparcie przysyła nam tę samą fakturę do rozliczenia nie biorąc pod uwagę naszych sugestii. Koszty tej wystawy wzrosły tak ogromnie, że moglibyśmy za to urządzić wiele innych imprez kulturalnych.

Włoska strona nie odpowiada na większość pism. Atelier artysty ma podobno spore kłopoty finansowe i być może kolejne faktury przesyłane na adres Starego Browaru mają pomóc w załataniu dziury budżetowej. Tak naprawdę trudno zrozumieć, co wspólnego z organizacją wystawy ma zakup rajstop, czy perfum, chyba tylko to, żeby mistrz i jego świta doskonale prezentowali się na otwarciu. Wystawa była wspaniała, a teraz po niej pozostanie niesmak.

Elżbieta PODOLSKA

d1lf9vm
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1lf9vm
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj