Pentagon zaprzecza doniesieniom na temat porwania żołnierzy w Iraku
Nieznana grupa, występująca pod nazwą "Al-Madina Al-Munawara", twierdzi, że schwytała dwoje
amerykańskich żołnierzy w Iraku - doniosła libańska
telewizja satelitarna LBCI. Źródła w Pentagonie zaprzeczyły tym
doniesieniom.
Grupa, która pojawiła się po raz pierwszy, oświadczyła w nadesłanym komunikacie, że jej więźniami zostali oficer Katherine V. Rose i żołnierz Andrew Peters. Schwytano ich w czasie starcia, w którym oboje zostali ranni.
Telewizja pokazała zdjęcia identyfikatora z nazwiskiem kapitan Rose oraz prawa jazdy na nazwisko Petersa, przekazane jej przez to ugrupowanie.
"Do ataku doszło na zachód od Bagdadu" - poinformowała "Al-Madina Al-Munawara" (Medyna Nawiedzona), nie podając więcej szczegółów.
W Waszyngtonie anonimowi przedstawiciele Pentagonu poinformowali agencję Associated Press, że oboje Amerykanie są bezpieczni i nigdy nie zaginęli.
Peters jest obecnie leczony w wojskowym szpitalu w Teksasie i stracił dokument identyfikacyjny, kiedy został ranny w wyniku wybuchu miny - podało źródło w Pentagonie. Rose też jest bezpieczna. Jej batalion wsparcia 142. korpusu stacjonuje w Iraku.
Amerykańskie dowództwo w Iraku prowadzi dochodzenie w celu wyjaśnienia, jak nieznane ugrupowanie weszło w posiadanie dokumentów identyfikacyjnych.
Komunikat przekazany telewizji zawiera też informację, że "Al-Madina Al-Munawara utworzyła komórki, złożone z wojskowych regularnej armii irackiej", rozwiązanej przez dowództwo amerykańskie.
"Atakowaliśmy już patrole i pozycje wojsk amerykańskich, szczególnie na północy i zachodzie Iraku, jak również w centrum i zachodniej części Bagdadu" - czytamy w komunikacie.
Ponadto organizacja zagroziła "wojskom brytyjskim i australijskim, wszystkim, który wysłali bądź zamierzają wysłać wojska do Iraku. Wszyscy będą atakowani".
Na koniec wezwała "synów dzielnej armii irackiej, oficerów, podoficerów i żołnierzy, do zwierania szeregów, aby uderzyć na wroga i przygotować się do wielkiej konfrontacji".