PolskaPełnomocnik Kościoła zgarnął 300 tys. zł? Już ósmy zarzut

Pełnomocnik Kościoła zgarnął 300 tys. zł? Już ósmy zarzut

08.03.2011 12:40, aktualizacja: 08.03.2011 14:40

Kolejny, ósmy już zarzut usłyszał Marek P., pełnomocnik instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed rządowo-kościelną Komisją Majątkową. Tym razem chodzi o przywłaszczenie 300 tys. zł, należących do parafii w Radziechowach.

Informację o przedstawieniu Markowi P. kolejnego zarzutu - podaną przez "Rzeczpospolitą" - potwierdził rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Michał Szułczyński. - Podejrzany odmówił złożenia wyjaśnień - powiedział prokurator.

Według śledztwa, w 2002 r. P. sprzedał - odzyskany przed Komisją Majątkową - grunt należący do parafii pw. św. Marcina w Radziechowach swemu ówczesnemu wspólnikowi za 330 tys. zł. Parafia otrzymała z tego tylko 30 tys. zł, resztę miał zagarnąć P.

19 marca upływa areszt wobec podejrzanego. Prokuratura zapowiada, że wystąpi do sądu o przedłużenie tego okresu.

Po zatrzymaniu we wrześniu ub.r. prokuratura zarzuciła Markowi P. popełnienie czterech przestępstw. Jedno dotyczy korumpowania osoby pełniącej funkcję publiczną w Komisji Majątkowej, trzy pozostałe - oszustwa na szkodę dwóch osób fizycznych i jednej instytucji na łączną sumę ok. 10 mln zł.

Później P. usłyszał trzy kolejne zarzuty. Dwa dotyczą zatajenia majątku - ukrycia prawdy o osiągniętych przychodach - w latach 2005-2006. Chodzi o ok. 700 tys. zł. Według śledczych na owym ukryciu majątku Skarb Państwa stracił ponad 240 tys. zł z tytułu niezapłaconego podatku. Trzeci zarzut dotyczy nadużycia uprawnień przy sprzedaży nieruchomości w Zabrzu i dotyczy działalności P. jako pełnomocnika Towarzystwa Pomocy dla Bezdomnych im. Brata Alberta - starającego się o rekompensatę za ziemię zagarniętą w czasach PRL. P. miał dwie wyceny nieruchomości, obie z taką samą datą. W jednej nieruchomość była zabudowana, w drugiej nie - wyjaśnił Szułczyński. Autorem obydwu wycen jest rzeczoznawca z Tychów, Karol Sz., inny podejrzany w śledztwie.

Marek P. mógł sprzedać ziemię za 6 mln zł - bo z pełnomocnictwa wynikało, że to minimalna kwota - i tak właśnie zrobił. Nabywcą była firma należąca do multimilionera Tomasza D. Jednakże - według operatu szacunkowego, którym dysponuje prokuratura - rzeczywista wartość tej nieruchomości wynosi ponad 34 mln zł.

Marek P. - były funkcjonariusz SB - jako pełnomocnik instytucji kościelnych w sprawach toczących się przed Komisją Majątkową składał wnioski o zwrot ziemi odebranej Kościołowi w czasach PRL. Słynął z wyjątkowej skuteczności w odzyskiwaniu gruntów. Miał też wyszukiwać rzeczoznawców, którzy wydawali fałszywe opinie na temat wartości ziemi, której zwrotu domagał się Kościół. Odzyskiwane atrakcyjne grunty były później sprzedawane w prywatne ręce.

Postępowanie ws. nieprawidłowości w Komisji Majątkowej gliwiccy śledczy prowadzą od połowy 2008 r. Marek P. jest jedną z pięciu podejrzanych w nim osób.

Pod koniec lutego br. szef CBA Paweł Wojtunik powiadomił Prokuraturę Generalną, że mogło dojść do popełnienia przestępstw niegospodarności, poświadczenia nieprawdy i przekroczenia uprawnień w przypadku 11 orzeczeń Komisji Majątkowej, które mogły spowodować szkodę majątkową w wielkich rozmiarach. Prokurator generalny Andrzej Seremet zdecydował, że zawiadomienie CBA trafi do pięciu prokuratur apelacyjnych: w Rzeszowie, Lublinie, Krakowie, Katowicach i Gdańsku. Tam mają zapaść dalsze decyzje procesowe - czy wszczynać śledztwa, czy też tego odmówić.

Komisja majątkowa przestała istnieć z początkiem marca br., po wejściu w życie nowelizacji ustawy o stosunku państwa do Kościoła katolickiego. Działała przez ponad 20 lat. Rozpatrywała wnioski dotyczące przywrócenia lub przekazania własności nieruchomości lub ich części. W jej 12-osobowym składzie zasiadało po sześciu przedstawicieli MSWiA i sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski. W czasie pracy komisja przekazała stronie kościelnej - w ramach rekompensat i odszkodowań - ponad 65 tys. 537 ha i ponad 143, 5 mln zł. Do rozpatrzenia w sądach pozostało 216 spraw.

Źródło artykułu:PAP
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (1)
Zobacz także