Pęknięty zbiornik retencyjny zniszczył 20 domów
Co najmniej trzy osoby zginęły we wsi Biser w obwodzie chaskowskim, na południowym wschodzie Bułgarii, w wyniku pęknięcia ściany zbiornika retencyjnego po obfitych deszczach - podało radio publiczne. Ratownicy wydostali z zalanych domów 50 osób. Media nie wykluczają, że liczba ofiar śmiertelnych może okazać się wyższa, gdyż wieś szybko została zalana. Ludzie nie mieli czasu wyjść z domów i schronić się; zawaliło się około 20 budynków.
06.02.2012 | aktual.: 06.02.2012 12:23
Według radia publicznego niedaleko od miejsca katastrofy, w okolicach wsi Elena pękła ściana jeszcze jednego, mniejszego zbiornika retencyjnego. W rejonie Kyrdżali na południu kraju przelewa się dziewięć zbiorników retencyjnych.
Stan klęski żywiołowej ogłoszono w trzech obwodach południowo-wschodniej Bułgarii. Woda wzbiera w zbiornikach i rzekach po obfitych opadach śniegu i deszczu, kiedy temperatury, po ostatnich mrozach, podniosły się powyżej zera. Do akcji ratunkowej włączyło się wojsko.
Alarm powodziowy ogłoszono w gminach Złatograd i Nedelino, również zagrożonych przez przelewający się zbiornik retencyjny. W niedzielę spadło tam 100 litrów deszczu na metr kwadratowy i nadal pada. Obie miejscowości przygotowują się do ewakuacji.
Gdy wschodnią Bułgarię nawiedziły deszcze, w zachodniej pada śnieg. Tam, gdzie temperatury są poniżej zera, na drogach pojawiła się gołoledź. Meteorolodzy przestrzegają przed powrotem mrozów - temperatury mają spaść do minus 15-20 stopni Celsjusza już we wtorek.
Według mediów bułgarskich w niektórych dużych miastach m.in. w Sofii, Płowdiwie i Kyrdżali, brakuje drewna na opał. Magazyny są puste - informuje dziennik "Monitor"; handlowcy tłumaczą, że nie przewidzieli tak srogiej zimy.
Od niedzieli zamknięte są wszystkie przejścia graniczne między Bułgarią i Rumunią: nie kursują promy, zamknięty jest most na Dunaju i nie działają dwa przejścia lądowe.