"Pedofilię powodują problemy z pożyciem seksualnym"
Pedofilia może być powodowana przez kłopoty z pożyciem seksualnym, których doświadcza mężczyzna w przełomowym okresie swojego życia. Być może to właśnie spowodowało zaburzenia u Andrzeja S., psychologa, przeciwko któremu prokuratura sformułowała akt oskarżenia o molestowanie seksualne nieletnich - powiedział psycholog, specjalista od zaburzeń seksualnych, prof. Kazimierz Pospiszyl.
11.05.2005 | aktual.: 11.05.2005 17:44
Dokładne przyczyny pedofilii nie są jeszcze poznane. Badania osobowości zdrowych ludzi i pedofilów nie wykazują specjalnych różnic, ale seksuologia ma ten temat kilka teorii. Jedna z nich, jak wyjaśnił Pospiszyl, jest związana z teorią "łuku życia".
Mężczyzna przez pewien okres swojego życia rozwija się, dojrzewa seksualnie. Natomiast po osiągnięciu pewnego wieku, zazwyczaj około 40 lat, uwstecznia się niejako w rozwoju - tłumaczy psycholog. Jeżeli w czasie tego "uwsteczniania" w życiu seksualnym mężczyzny wystąpią jakieś problemy, może on stracić zainteresowanie dorosłymi osobami i zwrócić się w stronę dzieci.
Tego typu pedofilia nazywana jest przez psychologów regresyjną, w przeciwieństwie do pedofilii fiksacyjnej, która pojawia się już w młodości.
Fiksacyjnym nazywamy takiego pedofila, który od początku był seksualnie zainteresowany tylko dziećmi. Psychologicznie mówiąc "zafiksował się na dziecięcości". Fizycznie dorósł, ale jego preferencje seksualne pozostały na poziomie dziecka i dziecko jest dla niego najbardziej atrakcyjnym obiektem pożądania - powiedział Pospiszyl.
Zdaniem psychologa osoby, które lubią dzieci i pracę z nimi, nie powinny być podejrzewane o pociąg seksualny do nich, ponieważ pedofilami rządzą zupełnie inne emocje.
Zachowaniem pedofila nie kieruje miłość do dzieci, tylko agresja wobec nich. To również ma związek z pewnego rodzaju uwstecznieniem. Dawniej, zanim powstała nasza cywilizacja, w seksualności ludzi było o wiele więcej agresji. Od tej pory wiele się zmieniło, dlatego powrót do tamtych zachowań to stan patologiczny - wyjaśnił.
Jego zdaniem zdrowy człowiek, który nawet bardzo lubi dzieci i chętnie z nimi pracuje, nie jest w stanie odczuwać do nich pociągu seksualnego, ponieważ jest to sprzeczne z naturą.