Pedofile trafią na leczenie i kastrację
Już za pół roku pedofile mogą trafić na leczenie do wybranych placówek w kraju. Od 8 czerwca obowiązuje bowiem nowelizacja kodeksu karnego, przewidująca między innymi kastrację farmakologiczną. Ministerstwo Zdrowia zapewniło, że są na to pieniądze i wskazało ośrodki zamknięte i ambulatoria, gdzie leczenie będzie prowadzone.
14.06.2010 | aktual.: 14.06.2010 17:17
W Wielkopolsce takim miejscem ma być Wojewódzki Szpital Neuropsychiatryczny w Kościanie. W tym województwie karę za przestępstwa na tle seksualnym odbywa obecnie ok. 300 osób.
- Trzeba pamiętać, że leczenie takie jest przewidziane tylko dla osób, u których w czasie procesu biegli stwierdzili zaburzenia preferencji seksualnych - tłumaczy major Zbigniew Dolata, rzecznik prasowy Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Poznaniu. - Z mojej praktyki wynika, że może to dotyczyć od 10% do 20% ogólnej liczby skazanych za przestępstwa na tle seksualnym - dodaje mjr Dolata.
Pieniądze na kastrację farmakologiczną przewidziano w budżecie NFZ na przyszły rok. - Leczenie sprawców tychże przestępstw będzie odbywać się w ramach kontraktów zawartych przez placówki z NFZ - tłumaczy Agnieszka Jankowska z wielkopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Pedofile oraz sprawcy gwałtów na członku swojej rodziny mają być poddawani leczeniu ambulatoryjnemu, podczas którego zostanie przeprowadzona terapia farmakologiczna obniżająca popęd seksualny. O leczeniu ma decydować sąd na sześć miesięcy przed warunkowym zwolnieniem lub końcem kary. W przypadku gwałtu na osobie poniżej 15. roku życia lub osobie najbliższej, umieszczenie w zakładzie zamkniętym lub skierowanie na leczenie ma być obligatoryjne.
- Kastracja farmakologiczna nie jest najszczęśliwszym określeniem, ponieważ wprowadza zamieszanie i może być mylona z kastracją chirurgiczną, z którą nie ma nic wspólnego - tłumaczy dr med. Jerzy Więznowski, specjalista psychiatrii i seksuologii.
- Stosowanie farmaceutyków, które blokują testosteron (hormon męski), nie jest czymś nowym, bo takie uregulowania już istnieją. Ta metoda leczenia, jeżeli pacjent wyrazi na nią zgodę, jest u nas znana i praktykowana. Obniżenie poziomu testosteronu lub jego blokada nie wpływa w jakiś znaczący sposób na życiową aktywność mężczyzny, u którego wszystko wraca do normy po zaprzestaniu leczenia. Najczęściej stosuje się lek doustny, ale w niektórych krajach podawane są również iniekcje. Lek stosuje się pod kontrolą lekarza, który w razie potrzeby zasięga rady endokrynologa - opowiada.