Pedofil uciekł na dach więzienia
Groźny przestępca seksualny Mario M. uciekł strażnikom podczas spaceru na dziedzińcu zakładu karnego w
Dreźnie i wdrapał się na dach jednego z więziennych budynków. Prokuratura zarzuca mężczyźnie uprowadzenie i zgwałcenie 13-latki.
08.11.2006 | aktual.: 08.11.2006 16:42
Mimo wielogodzinnych negocjacji policjantom nie udało się dotychczas nakłonić 36-letniego mężczyzny do zejścia z dachu. Dyrektor więzienia Ulrich Schwarzer wykluczył możliwość użycia siły, ze względu na niebezpieczeństwo, iż uciekinier mógłby skoczyć z wysokości 9 metrów i zabić się.
Pracownicy Krajowego Urzędu Kryminalnego rozmawiają ze zbiegiem, stojąc w metalowym koszu umieszczonym na wysięgniku. Rzecznik saksońskiego ministerstwa sprawiedliwości Martin Marx zapewnił, że ucieczka z dachu więzienia jest niemożliwa.
Schwarzer wyjaśnił, że w czasie spaceru więzień nagle zaczął biec. Wartownicy puścili się za nim w pogoń, byli jednak o "mgnienie oka" wolniejsi.
W poniedziałek przed sądem w Dreźnie rozpoczął się proces mężczyzny. Prokuratura zarzuca mu gwałt, wzięcie zakładniczki i posiadanie pornografii dziecięcej. Oskarżony przyznał się do uprowadzenia na początku roku 13-letniej dziewczynki i do seksualnego wykorzystywania jej przez wiele tygodni.
Gdy odczytywano akt oskarżenia, mężczyzna usiłował wyrwać się strażnikom. Potrzeba było sześciu funkcjonariuszy, by opanować sytuację. Mario M. jest recydywistą, był w przeszłości skazany za gwałt, wyszedł jednak na wolność po odbyciu części kary.
Ofiara, licząca obecnie 14 lat Stephanie, miała w czwartek zeznawać w procesie. Sędziowie chcą pomimo incydentu kontynuować proces zgodnie z planem. Ojciec dziewczynki zapowiedział jednak, że jego córka nie pojawi się w sądzie.
Kryminolog Christian Pfeiffer powiedział stacji telewizyjnej n- tv, że Mario M. ma osobowość narcystyczną, a jego ucieczka na dach jest "ucieczką przed rzeczywistością".
Jacek Lepiarz