Pęczak nie wyjdzie z aresztu
Poseł Andrzej Pęczak (niezrz.) pozostanie w areszcie do 19 września - zdecydował Sąd Okręgowy w Łodzi. W ten sposób sąd nie uwzględnił zażalenia obrońców, którzy domagali się zwolnienia posła z aresztu ze względu na jego zły stan zdrowia.
06.07.2005 | aktual.: 06.07.2005 21:52
Były łódzki "baron" SLD przebywa w areszcie od listopada 2004 roku. Jest podejrzany o przyjęcie łapówek od znanego lobbysty Marka D. i jego asystenta. W ubiegłym tygodniu - na wniosek obrońców - Pęczak przeszedł w kilku szpitalach badania z zakresu m.in. onkologii, neurologii, urologii i okulistyki. Na środowym posiedzeniu sąd zapoznał się z wynikami i opinią biegłych lekarzy.
Sąd uznał, że z opinii wynika jednak, że poseł może być leczony w warunkach aresztu, że to nie przyniesie jakichś szczególnie negatywnych skutków na tym etapie, i na pewno musi być dalej diagnozowany - poinformowała po posiedzeniu sądu jedna z obrońców Pęczaka, mec. Joanna Agacka-Indecka.
Zdaniem innego z obrońców Piotra Kony, "lekarze potwierdzili poważny stan zdrowia posła i nakazali w trybie pilnym dalszą diagnostykę mającą na celu ustawienie prawidłowego leczenia". Kona dodał też, że zostały zlecone dodatkowe badania.
Według mecenasa, poseł cierpi na schorzenia okulistyczne, ma również kłopoty z kręgosłupem i lekki niedowład prawej części ciała z zanikiem czucia twarzy, a ponadto powstało podejrzenie nowotworu prostaty. Pęczak - według obrońcy - schudł w areszcie kilkanaście kilogramów.
Według obrońców, poseł skarży się m.in. na niektóre okoliczności związane z jego pobytem w areszcie, które - według Pęczaka - naruszają jego godność i uprzykrzają mu życie. Chodzi m.in. o to, że ponad 100 razy był poddawany rewizji osobistej, m.in. po każdym widzeniu z obrońcą. Wielokrotnie pisał również skargi dotyczące sposobu konwojowania i skuwania go kajdankami, a także skarżył się na nieterminowe otrzymywanie odpowiedzi na swoje pisma i wnioski.
W maju sąd rejonowy przedłużył stosowanie aresztu wobec posła do 19 września ze względu na grożącą mu surową karę (do 12 lat więzienia), obawę matactwa oraz konieczność prowadzenia dalszych czynności w sprawie. Sąd nie zgodził się wtedy na zamianę aresztu na poręczenie majątkowe w wysokości 300 tys. zł, które proponowali obrońcy.
Prokuratura Apelacyjna w Łodzi zarzuca Pęczakowi przyjęcie od lobbysty Marka D. i jego asystenta Krzysztofa P. (obaj przebywają w areszcie) korzyści majątkowej i osobistej w kwocie co najmniej 295 tys. zł. Łapówką miało być prawo użytkowania luksusowego mercedesa oraz telefonu komórkowego. Obecnie prokuratura chce rozszerzyć i uzupełnić zarzut o przyjęcie od D. i P. korzyści majątkowej w wysokości 820 tys. zł, a także o żądanie od nich łapówek w wysokości 960 tys. zł. W Sejmie jest wniosek prokuratury o zgodę na pociągnięcie posła do odpowiedzialności karnej.
Według prokuratury, w zamian za łapówki Pęczak miał przekazywać lobbyście i jego asystentowi m.in. informacje o szczegółach prywatyzacji w branży energetycznej. Poseł nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów. Już dwukrotnie zrzekał się immunitetu. Po raz pierwszy w lipcu zeszłego roku w związku z zarzutami dotyczącymi niegospodarności w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Łodzi (w tej sprawie jest już oskarżonym). Drugi raz w listopadzie 2004 roku w związku z zarzutami korupcyjnymi. W tym drugim przypadku Sejm zgodził się na jego aresztowanie.