Paweł Szajda w Warszawie
Swój pierwszy dzień w Warszawie Paweł spędził z Faktem. Wieczorem odbyła się premiera filmu "Pod słońcem Toskanii", dzięki któremu aktor podbił serca Amerykanek. Potem Paweł spotkał się z rodziną.
Wczoraj o godz. 14 Paweł przyleciał do Polski. Był bardzo zmęczony. Tuż przed wylotem z Nowego Jorku miał ważny referat do odczytania na studiach. A jednak mimo to młody aktor pokazał nam swój pokój w hotelu Intercontinental. Razem zjedliśmy obiad, a następnie oprowadziliśmy naszego gościa po redakcji Faktu. Wieczorem wspólnie zawitaliśmy na premierze filmu "Pod słońcem Toskanii". W końcu to dzięki niemu o Pawle zrobiło się głośno w Ameryce.
- Ostatnio byłem w Warszawie bardzo krótko trzy lata temu. Wiele się zmieniło od tamtego czasu - emocjonuje się Paweł. - Dziś czeka mnie dużo oficjalnych imprez i rozmów, ale wieczorem, po premierze, spotkam się z rodziną. Mam w Polsce mnóstwo kuzynów, wujów i ciotek. Na samą warszawską premierę zaprosiłem piętnaście osób. Zjadą się z całej Polski.
Hotelowy pokój Pawła ma widok na Pałac Kultury, a z okna sali basenowej aktor dostrzegł ślizgawkę. - Może pójdziemy na łyżwy? - zaproponował. Świetny pomysł?! Umówiliśmy się na lodowisko w czwartek. Obiad jemy w meksykańskiej restauracji Frida. Paweł się cieszy, bo bardzo lubi takie jedzenie. W akademiku mieszkał kiedyś z Amerykaninem meksykańskiego pochodzenia, który lubił gotować. Od tamtej pory często jada tortille. - Tuż przed wyjazdem do Polski babcia przygotowała mi pierogi z serem. Uwielbiam pierogi na słodko - mówi. - Babcia gotuje właściwie wyłącznie polskie jedzenie, na wigilię obowiązkowo poda śledzia i kapustę.
Na obiad Paweł zamawia tortillę z kurczakiem i kieliszek czerwonego wina, a na deser - podwójne espresso. - Po podróży kawa postawi mnie na nogi - mówi. - Dzisiaj jeszcze tyle atrakcji przede mną, że nie wypada przysnąć? - dodaje. Jak przystało na sportowca Paweł nie pali, a wolny czas w Warszawie poświęci na naukę. W maju kończy studia na wydziale ekonomii i anglistyki, więc ma bardzo dużo pracy. Po wykładach uczęszcza także do prywatnej szkoły aktorskiej. - Mam mnóstwo prac domowych - śmieje się. - Odrobię je w Warszawie, kiedy tylko będę miał wolną chwilę.
W redakcji Faktu Paweł obejrzał gazety z artykułami o nim: - Wezmę je do Connecticut i pokażę rodzicom. Bardzo się ucieszą.
Magdalena Cytowska