Paweł Poncyliusz: powołajmy wyborczy blok prawicy
Tylko szeroki blok ugrupowań prawicowych może zmusić obecny gabinet do lepszego rządzenia albo pozbawić go władzy w przypadku przedterminowych wyborów parlamentarnych - ocenił wiceprezes PJN Paweł Poncyljusz. Jego zdaniem scenariusz wcześniejszych wyborów jest prawdopodobny, a inicjatywa w sprawie powołania bloku ugrupowań prawicowych, tych z parlamentu i spoza niego, należy obecnie do PiS.
- Chcemy rozmawiać, jako PJN, o wspólnej liście wyborczej, bo uważamy, że to jedyna szansa na zmuszenie rządzących albo do tego, żeby zaczęli się starać, albo też do tego, żeby ich pozbawić tego rządzenia - powiedział Poncyljusz.
Podkreślił, iż PJN martwi to, że "słabość rządzących czy też pozorowanie rządzenia wynika m.in. z tego, że rządzący mogą czuć się spokojni, że nie mają realnej opozycji, która depcze im po piętach i zagraża w sytuacji ewentualnych wyborów, niezależnie od tego, czy one odbyłyby się najbliższą jesienią, czy w konstytucyjnym terminie".
Według Poncyljusza PiS, jako główne opozycyjne ugrupowanie prawicowe w parlamencie, "doszedł do szklanego sufitu", osiągając poparcie kilku milionów wyborców, ale bez szans na powiększenie elektoratu. - Ci wyborcy nie starczają, by PiS rządziło i niestety nie będzie inaczej, dokąd PiS nie zacznie szukać sprzymierzeńców, sojuszników i nie znajdzie pewnej zdolności koalicyjnej - dodał wiceszef PJN.
Według niego, ewentualny blok ugrupowań prawicowych mógłby wśród wyborców "zyskać premię za jedność".