Paweł Kukiz o Mateuszu Kijowskim: drobny cwaniaczek
- Drobny cwaniaczek, a nie człowiek honoru - powiedział Paweł Kukiz, komentując słowa Mateusza Kijowskiego, który wcześniej, w rozmowie z Moniką Olejnik, sam o sobie powiedział: "jestem człowiekiem honoru". - Honor pomylił mu się z honorarium - ocenił z kolei Joachim Brudziński (PiS). - Jego wiarygodność została naruszona - dodał Rafał Trzaskowski z PO. W niedzielę, w programie "Kawa na ławę" w TVN24, politycy komentowali sytuację wokół przewodniczącego KOD.
08.01.2017 | aktual.: 08.01.2017 12:26
Pytania o przyszłość Kijowskiego
- Drobny cwaniaczek, a nie człowiek honoru. Człowiek, który za pieniądze brane publicznie kupuje sobie iPhone'a - komentował sytuację wokół Mateusza Kijowskiego Paweł Kukiz. - Z honorem to nie ma nic wspólnego. Żal mi tych ludzi, którzy uczestnicząc w KOD-zie rzeczywiście przekonani byli, że bronią demokracji - ocenił lider Kukiz'15 i dodał, że "ma nadzieję, że ci ludzie zorientują się co jest grane" i przyjrzą się ofercie jego ugrupowania.
- Mateuszowi Kijowskiemu honor pomylił się z honorarium. Gdybym był bardzo złośliwy to bym powiedział, nie mój cyrk nie moje małpy - stwierdził Joachim Brudziński. - Wśród tych ludzi, którzy zebrali się wokół Kijowskiego, którzy mu uwierzyli jest bardzo wielu ludzi przyzwoitych - dodał polityk PiS.
Rafał Trzaskowski powiedział z kolei, że nie chce oceniać "czy ktoś ma honor, czy nie" i przestrzegał, aby "wpadki ludzi nie przesłaniały tego, co najważniejsze". Polityk PO dodał, że "podejrzenia nie są potwierdzone", dlatego on sam "nie będzie ferował wyroków".
Joanna Scheuring-Wielgus stwierdziła, że w sytuacji, w jakiej znalazł się lider KOD ona sama "by odeszła", ale decyzja o rezygnacji należy do Kijowskiego. - KOD to nie tylko Kijowski. To ludzie, którym należy dziękować. Poczekajmy na wyniki audytów - zaapelowała posłanka Nowoczesnej.
91 tys. zł za "usługi informatyczne"?
W środę "Rzeczpospolita" poinformowała, że należąca do Mateusza Kijowskiego i jego żony firma MKM Studio zainkasowała ponad 91 tys. zł za "usługi informatyczne" dla Komitetu Obrony Demokracji. Pieniądze miały pochodzić ze zbiórek społecznych, organizowanych przez KOD. Tymczasem Kijowski utrzymywał, że nie otrzymuje żadnego wynagrodzenia za pracę w organizacji, a jego źródłem utrzymania są pieniądze od rodziny.
- Nie kłamałem. Od wielu miesięcy już nie wykonuję usług dla KOD, co więcej nie pracuję już w spółce MKM Studio - mówił Kijowski w programie #dzieńdobryPolsko w Wirtualnej Polsce, tłumacząc kontrowersje wokół swoich rozliczeń z Komitetem Obrony Demokracji. Jak dodał, to nie jest konto jego ani żony, tylko spółki oraz, że "trzeba pamiętać, że to są kwoty brutto".
- Sprawa jest niewątpliwie niezręczna, ale od początku było to tak uzgodnione z organizacją. Nie dało się tego zrobić inaczej - wyjaśniał lider KOD. Dodał, że pieniądze, które trafiły na konto spółki, nie są "z puszek". - To były darowizny kierowane - mówił Kijowski.