Trwa ładowanie...
22-01-2014 11:48

Paweł Kowal o sytuacji na Ukrainie: jest już trudno powstrzymać eskalację przemocy

Zdaniem Pawła Kowala, eurodeputowanego (Polska Razem) i szefa delegacji PE do Komisji Współpracy Parlamentarnej UE-Ukraina, manifestacje na Majdanie nie są już "pokojowym i cierpliwym protestem Ukraińców". - Tłum domaga się zemsty, odkupienia ofiar przez władze i słusznie postrzega ją jako odpowiedzialną za sytuację - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Paweł Kowal o sytuacji na Ukrainie: jest już trudno powstrzymać eskalację przemocyŹródło: WP.PL, fot: Łukasz Szełemej
d1hj6jo
d1hj6jo

Europoseł ocenia, że protesty weszły w nową fazę. - Manifestacje na Majdanie nie są już pokojowym, cierpliwym protestem Ukraińców - mamy do czynienia z zamieszkami, w których są ofiary śmiertelne. To powoduje, że jest już trudno powstrzymać eskalację przemocy. Tłum domaga się zemsty, odkupienia ofiar przez władze. Słusznie postrzega ją jako odpowiedzialną za sytuację. Władza natomiast w momencie, gdy protest nie ma charakteru pokojowego, zyskuje preteksty do dalszego używania siły, a tym samym powiększania skali ryzyka. W tej chwili będziemy obserwować, być może krótko, a może i dłużej, tego rodzaju spiralę. Moim zdaniem, w intencji części obozu władzy, prowadzi to do jakiejś formy pełzającego stanu wyjątkowego na Ukrainie - komentuje dramatyczne wydarzenia Paweł Kowal.

Dodaje, że Zachód powinien "precyzyjnie" zareagować wobec osób odpowiedzialnych za używanie siły i przemocy. - Ta reakcja powinna opierać się na zasadzie utrzymywania kanałów kontaktu politycznego ze wszystkimi siłami - władzą i opozycją - na Ukrainie, bo to jest jedyna gwarancja, że będziemy mieli możliwość w razie problemów do odgrywania roli mediatora, łagodzenia napięć - ocenia.

W opinii europosła, mówienie o tym, że Ukraina może stać na skraju wojny domowej, jest daleko posuniętym twierdzeniem. - Mamy do czynienia z prawie regularnymi manifestacjami, ale raczej o charakterze partyzantki; walkami w centrum Kijowa, które nie mają charakteru wojny domowej - mówi w rozmowie z WP.PL. Zaznacza przy tym, że sytuacja w stolicy pogarsza się i staje się niebezpieczna dla stabilizacji. Wierzy jednak, że mimo skali napięcia, wciąż możliwe jest "polityczne wyjście" z opresji. - Pod warunkiem, że strony tego politycznego dialogu w tym kierunku będą zmierzały. Niestety, te intencje prowadzenia dialogu w ostatnich dniach ze strony władzy były nieszczere - mówi.

Eurodeputowany zaznacza, że polska dyplomacja "powinna mieć baczną uwagę na to, co się dzieje tuż za granicą". Podkreśla rolę polityki unijnej i amerykańskiej w stosunku do Ukrainy, ale także w kierunku Rosji. - Rosja wpływa na sytuację na Ukrainie i jednocześnie głośno krzyczy, że tego nie robi, a Unia nie ma pomysłu na to, jak przebić tę ścianę hipokryzji - komentuje i dodaje: - Rosja jest aktywnym graczem na Ukrainie i myślę, że w kierunku Kremla powinny popłynąć jednoznaczne sygnały, dotyczące aktywności ich polityki na Ukrainie - podsumowuje.

d1hj6jo
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1hj6jo
Więcej tematów