Trwa ładowanie...
23-12-2005 08:28

Patrzcie, jacy z nas pływacy:))

Rodzice przynoszą trzymiesięczne niemowlęta, wrzucają do wody i patrzą. Jeśli przepłynie całą długość basenu czterema stylami, jest nadzieja, że za 20 lat stanie na podium podczas olimpiady. Tak może sobie wyobrażać zajęcia w wodzie dla niemowląt tylko ktoś, kto nigdy ich nie widział.

Patrzcie, jacy z nas pływacy:))
d6uhu5q
d6uhu5q

Ale zdarzają się rodzice, którzy naprawdę pytają, po ilu lekcjach ich kilkumiesięczna pociecha nauczy się kraula – śmieje się Jarosław Jaroszewski, właściciel szkoły pływania dla małych dzieci. Tymczasem zajęcia z maluchami są po to, by oswoić je po prostu z wodą, rozruszać, poznać z rówieśnikami.

– Często niemowlę przez pierwsze miesiące nie widzi nikogo oprócz swojej mamy i taty. Tutaj ma okazję się uspołecznić – tłumaczy Karolina Zatoń, wspólniczka Jaroszewskiego. – To nieprawda, że takie maleństwo nauczy się pływać jak dorosły. Ale w wodzie wzmocni układ kostny i oddechowy, pozbędzie się napięcia mięśniowego. Statystyki pokazują, że właśnie z przykurczami ma kłopoty już co czwarte dziecko w tym wieku. Prawdziwa nauka na dużym basenie może rozpocząć się od trzeciego-czwartego roku życia, bo dziecko wtedy rozumie, co się do niego mówi.

Prysznic z konewki

Do najmłodszej grupy na zajęcia na małym basenie (woda sięga rodzicom w najgłębszym miejscu do pasa) można zapisać swoją pociechę od trzeciego miesiąca życia. Andrzej Galant, dziadek Borysa Charkiewicza, zrobił to, gdy wnuk pływał jeszcze w brzuchu mamy. – Lubimy wodę całą rodziną, chciałem, żeby Borys brał udział w naszych przyjemnościach – tłumaczy pan Andrzej.

d6uhu5q

Z wodoodporną pieluszką

Nie ma obawy, że w basenie maluch przeziębi się albo dostanie uczulenia. Woda ma nie mniej niż 33-35 stopni Celsjusza, a bakterie zabija się delikatniejszym dla skóry niż chlor ozonem. Rodziców obowiązuje strój kąpielowy, pociechy – wodoodporna pieluszka. Przygotowani tak do zajęć wchodzą do basenu na 30 minut. Pomagają im uśmiechnięte instruktorki. Dbają o to, by w polu widzenia znajdowały się kolorowe zabawki pływające, budują wyspę i tunel z materacy, co pewien czas polewają berbecie wodą z konewek po głowach. – Chodzi o to, żeby głowy im nie zmarzły – wyjaśnia instruktorka Ola Wojcieszak.

– Najwdzięczniejsi są najmłodsi pływacy. Z lekcji na lekcję widać ogromne postępy. Stają się coraz bardziej odważni. Mieliśmy kiedyś dziecko, które nie uśmiechało się i nie płakało. A po kilku zajęciach zaczęło okazywać uczucia. Różne są początki przygody z wodą. Jedno dziecko nawet nie piśnie przy pierwszym kontakcie z nią, rówieśnikami i obcymi rodzicami, inne nie zniesie napięcia i rozkrzyczy się. Ale przy trzecim spotkaniu żadna łza już nie spływa do basenu.

– Najważniejsze, żeby rodzice podchodzili do tego na luzie i z uśmiechem – mówi Karolina Zatoń. – Wtedy dziecko wie, że nic mu nie grozi. Ale jak tu się nie bać, że maleństwo zaraz wyślizgnie się z rąk i utopi?

Dziecko utopicie

– Julka pływa z mężem, bo ją pewniej trzyma – przyznaje Agata Fedorowicz. – Jeszcze nie siedziała, a już zaczęła chodzić na basen. W domu tak intensywnie ćwiczy, że wszystko jest mokre. Teściowie i rodzice mówili na początku: Co robicie?! Utopicie dziecko! Ale teraz już są spokojni. Widzą, że Julce basen służy. Zajęcia w najmłodszej grupie przebiegają w ciszy i skupieniu. Żadnego gaworzenia, tylko coraz szerzej otwarte oczy. Z reguły maluchy wolą płynąć na brzuchu niż na plecach. Chcą wszystko widzieć.

d6uhu5q

– Gdy maleństwo dobrze sobie radzi, nie boi się wody ani grupy, proponujemy małego nurka – mówi Karolina Zatoń. – Jest to kontrolowane wrzucenie dziecka do wody. Nozdrza same mu się zamykają, wypływa od wyporu wody. A jaka radość! Podczas zajęć nie ma możliwości zanieczyszczenia basenu. Gdyby ktoś próbował popuścić, zaraz pociągnęłaby się za nim niebieska smuga... – Prowadzimy szkołę od dwóch lat, ale nie zdarzył się jeszcze taki przypadek – śmieje się Karolina.

Agata Szczupak patrzy, jak mąż Marian bryka z półtoraroczną córeczką Małgosią. – Ja mimo nazwiska ciągle nie umiem pływać – zwierza się pani Agata, z następnym dzieckiem w drodze. – Ale gdy to maleństwo się urodzi, już się nauczę – obiecuje.

Pierwszy raz

Przy pierwszej próbie położenia dziecka na brzuszku w basenie należy złapać je pod pachami równocześnie podłożyć mu kciuk pod brodę. Dzięki temu nie wpadnie do wody. Najpierw trzeba trzymać malucha blisko, a potem stopniowo oddalać, żeby poczuł się bardziej samodzielny i wykazał trochę inicjatywy. Gdy już oswoi się z wodą, można rozpocząć zabawę z dzieckiem, np. łaskocząc je, aby zaczęło machać nóżkami.

Anna Gabińska

d6uhu5q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d6uhu5q
Więcej tematów