Patryk Jaki o taśmach Kulczyk-Graś: poprzednia władza działała na granicy prawa
- Ujawnione taśmy mogą wskazywać, że poprzednia władza działała na granicy prawa i robiła wszystko, żeby ta czwarta władza, która powinna ją oceniać, była de facto jej marionetką - mówił w #dziejesienazywo wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Zdaniem Jakiego ujawnienie podobnych nagrań w innych państwach Europy doprowadziłoby do całkowitego spadku notowań danej partii.
- Jeżeli próbuje się wpływać na dziennikarzy, to jest to dla polityka coś kompromitującego. Kiedy przesłuchamy sobie na spokojnie wszystkie taśmy z afery podsłuchowej, to co najwyżej można by było tam szukać wątków do procesów cywilnych. Ale żeby angażować w to siły państwa? PO była mocno zaangażowana w to, aby społeczeństwo nie dowiedziało się prawdy i postanowiła wykorzystać służby specjalne, żeby zaatakować niezależne media - przekonywał.
Prowadzący #dziejesienazywo Paweł Lisicki przypomniał, że minister sprawiedliwości mówił, że możliwe będzie osobne śledztwo ws. różnych przypadków naruszania kwestii niezależności prasy. Jaki tłumaczył, że co prawda nie może teraz nic przesądzić, ale cieszyłby się, gdyby tak to wyglądało.
- Być może wtedy część społeczeństwa, która nie wierzy, że to się zdarzyło, mogłaby zobaczyć, jak zagraniczne koncerny, oligarchia wpływa na opinię publiczną w Polsce. Być może dlatego internet stał się przestrzenią wolnego słowa, gdzie młodzi ludzie czują się bardzo dobrze i potrafią oddzielić ziarno od plew - sugerował.