Patryk Jaki o swoim synku: robimy wszystko, żeby miał szansę żyć samodzielnie
- Moja żona mówi, że dostała funkcję menedżerską, bo musi zaplanować dzień od rana do wieczora. Mój syn potrzebuje codziennej rehabilitacji. Żona robi wszystko, żeby miał szansę żyć samodzielnie. Widzę, że pracuje ciężej niż kiedy pracowała w korporacji, ale jest szczęśliwa - mówił wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, którego syn ma zespół Downa.
Pytany o projekt ustawy całkowicie zabraniającej aborcji, Patryk Jaki mówił, że w PiS każdy będzie głosował zgodnie ze swoim sumieniem. Zaznaczył, że sam jest przeciwnikiem aborcji. - Byłbym zadowolony, gdyby ta cała dyskusja doprowadziła do zmiany przesłanki eugenicznej - mówił.
Polityk powołał się na informacje na temat legalnej aborcji przekazane przez NFZ. - Aborcje w wyniku gwałtu czy zagrożenia zdrowia praktycznie się w Polsce nie zdarzają. 99 proc. to są aborcje eugeniczne, dotyczą dzieci z trisomią - mówił.
Patryk Jaki sam ma syna z zespołem Downa. - Jesteśmy z żoną bardzo szczęśliwi. Są osoby, które uważają, że wychowanie dziecka niepełnosprawnego to obniżenie jakości życia. Ja tak nie uważam. Być może nie możemy wydać tyle pieniędzy, ile wydalibyśmy kiedyś na kino czy inne zabawy, ponieważ wydajemy je na rehabilitację dziecka - tłumaczył.
Polityk opowiadał o swoich osobistych doświadczeniach. - Dzieci z zespołem Downa charakteryzują się tym, że nie potrafią zobaczyć zła. Jednym z najważniejszych zadań rodziców jest pokazanie im, że na świecie nie istnieje tylko dobro, nie zawsze się do wszystkich uśmiechamy, musimy być ostrożni. To jest niestety osoba, która każdemu otworzy drzwi, gdy zadzwoni domofon - mówił.