"Pasja" w Polsce
5 marca na ekrany polskich kin wejdzie
najnowszy film Mela Gibsona przedstawiający ostatnie godziny życia
Jezusa - "Pasja". W poniedziałek wieczorem w warszawskim Teatrze
Wielkim odbył się uroczysty pokaz filmu.
Wśród widzów był premier Leszek Miller, przedstawiciele świata kultury, sztuki, polityki.
Trwający niewiele ponad dwie godziny film opowiada o ostatnich 18 godzinach życia Chrystusa. Rozpoczyna go scena modlitwy w Ogrójcu, potem następują sceny pojmania, nocne przesłuchanie, noc w lochu, poranne przesłuchanie przed Piłatem i Herodem, biczowanie i sceny męki. Scena śmierci Chrystusa na krzyżu zamyka film.
Mel Gibson, znany m.in. z filmów "Waleczne Serce" i "Mad Max", jest z wyznania rzymskim katolikiem, zwolennikiem najbardziej ortodoksyjnych nurtów w łonie Kościoła katolickiego, domagających się powrotu do odprawiania mszy po łacinie i kwestionujących zmiany wprowadzone przez II Sobór Watykański. Gibson sfinansował produkcję "Pasji" praktycznie z własnych środków, wykładając 25 milionów dolarów. Sam wyreżyserował film i współpracował nad scenariuszem. Założeniem "Pasji" było wierne oddanie historii Jezusa, tak jak ją opisuje Ewangelia. Gibson określa ten film jako "dzieło życia".
Film wywołuje wiele kontrowersji. Pojawiają się zarzuty, że "Pasja" ma wydźwięk antysemicki - przedstawia Żydów jako okrutną, dyszącą żądzą mordu tłuszczę, a sam film może wywołać falę antyżydowskich reakcji. Sam reżyser jednak stanowczo odcina się od tych zarzutów.
Przed polską premierą filmu zorganizowano dyskusję przedstawicieli różnych wyznań na temat tego obrazu. Duchowni katoliccy, protestanccy i żydowscy zgodzili się w dwóch sprawach: obok "Pasji" nie można przejść obojętnie i nie jest to film antysemicki. Większość zgromadzonych zgodziła się też, że okrucieństwo "Pasji" jest usprawiedliwione artyzmem filmu.
Polska jest pierwszym, obok prawosławnej Grecji, krajem europejskim, w którym film trafi na ekrany.