Paser sprzedawał skradzione w Niemczech urządzenia
Skradzione w Niemczech specjalistyczne
urządzenia mechaniki precyzyjnej wartości ok. 100 tys. euro
odkryli policjanci u 50-letniego przedsiębiorcy z Raciborza.
Sprawę wykryto dzięki współpracy polskiej i niemieckiej policji.
Do funkcjonariuszy sekcji do walki z przestępczością gospodarczą dotarła z Niemiec informacja, że raciborski przedsiębiorca oferuje na swojej stronie internetowej urządzenia i narzędzia skradzione w niemieckiej firmie - powiedział rzecznik śląskiej policji, podinsp. Andrzej Gąska.
Po potwierdzeniu, że w Niemczech prowadzone jest śledztwo w tej sprawie, policjanci z Raciborza przeszukali należący do mężczyzny dom i zakład mechaniki precyzyjnej. Znaleźli tam kilkadziesiąt specjalistycznych urządzeń, narzędzi i części. Właściciel niemieckiej firmy, który przyjechał na miejsce, rozpoznał skradziony sprzęt.
Wśród znalezionych przez policję urządzeń są m.in. pompy hydrauliczne, klucze dynamometryczne i hydrauliczne, złącza, nasadki, silniki elektryczne i manometry. Funkcjonariusze natrafili ponadto na obszerną dokumentację techniczną, która prawdopodobnie również pochodzi z okradzionej niemieckiej firmy.
Policja ustaliła, że 50-latek w latach 90. pracował w firmie, z której pochodzą skradzione przedmioty. Za paserstwo może grozić mu do pięciu lat więzienia. Musi również liczyć się z zarzutami złamania ustawy o nieuczciwej konkurencji. Policjanci wyjaśniają, jak i na czyje zlecenie złodziejski łup trafił do Polski. Jak dotąd nie postawiono nikomu zarzutu kradzieży znalezionych przedmiotów.