Pasażerowie, którzy od niedzieli czekali na samolot na Okęciu, odlecieli na Kretę
150 pasażerów koczujących przez kilkanaście godzin na lotnisku Chopina w Warszawie odleciało na Kretę. Samolot zabrał ich o 5.30. Turyści od wczorajszego ranka tkwili przy bramce, ponieważ LOT nie podstawił sprawnego samolotu. Ostatecznie organizator wycieczki zdecydował się zrezygnować z usług przewoźnika, który miał przetransportować turystów na Kretę i wynajął samolot od innej firmy.
09.06.2014 | aktual.: 09.06.2014 11:30
"Skandal" - tak mówią pasażerowie koczujący na Okęciu. Mieli wylecieć na Kretę w niedzielę rano. Od 8.00 byli po odprawie. Na wiele godzin utkwili jednak przy bramce, ponieważ LOT nie podstawił sprawnego samolotu. - O wszystko musimy się wykłócać - relacjonował WP.PL jeden z pasażerów.
- Miałem być pasażerem PLL LOT. Nasz samolot aktualnie spóźniony jest 9,5 godz. - mówił jeszcze w niedzielę wieczorem WP.PL pan Kamil Mackowski.
- Po tym jak na lotnisku pasażerowie zrobili awanturę obiecano nam kanapki oraz wodę. Mieliśmy dostać je w ciągu 30 min., a dostaliśmy je po około 1,5 godz. Teraz siedzimy w hotelu, o co również musieliśmy się wykłócić. Co godzinę jesteśmy informowani, że mamy dalej czekać, bo maszyna jest niesprawna i my nie dostaniemy innego samolotu - opisywał Mackowski.
W rozmowie z IAR inni pasażerowie skarżyli się na brak informacji ze strony przewoźnika. Według jednej z osób, która chce pozostać anonimowa, "megafony zamilkły", pojawiła się za to służba ochrony lotniska. W jego ocenie miała ona separować zdenerwowanych podróżnych od pracowników portu lotniczego.
Wiceprezes biura turystycznego Itaka Piotr Henicz, którego klienci utknęli na lotnisku podkreśla, że odpowiedzialność za sytuację ponosi przewoźnik. Biuro nie ma bowiem wpływu na stan techniczny samolotów.
Nie udało się nam uzyskać konkretnych wyjaśnień - ani ze strony lotniska ani ze strony przewoźnika. Telefony komórkowe i stacjonarne milczą.
Oświadczenie Roberta Morenia, Dyrektora Biura Komunikacji LOT
W oświadczeniu przesłanym WP.PL Robert Moreń podkreśla, że:
- PLL LOT jako wykonawca połączeń czarterowych dla Itaki zrobił wszystko, by Pasażerowie bezpiecznie i najszybciej jak to możliwe odlecieli na Kretę.
- W przypadku jakiegokolwiek problemu technicznego nie dopuszczamy samolotu do lotu - bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze.
- W związku z brakiem w danym momencie zapasowego samolotu LOT podjął decyzję o wynajęciu maszyny z Enter Air na koszt własny.
- Pasażerami zaopiekował się specjalny zespół Pracowników LOT; podczas oczekiwania na lotnisku otrzymali oni kanapki i napoje; a potem zostali zakwaterowani w pięciogwiazdkowym hotelu Courtyard Marriott, gdzie otrzymali dodatkowo bezpłatny obiad i kolację.
Jest nam bardzo przykro z powodu opóźnienia wylotu, ale bezpieczeństwo naszych Pasażerów jest najważniejsze.
"I jeszcze słowo wyjaśnienia w kwestii braku kontaktu z nami. Wszystkie redakcje wiedzą, że w przypadku, gdy rzecznik prasowy (Barbara Pijanowska-Kuras) jest nieosiągalny, natychmiastowy kontakt z nami zapewnia mail na media@lot.pl. IAR, który przygotował informację, nie skontaktował się z nami."