Pasażerowie koczują na Okęciu. "To skandal"
"Skandal" - tak mówią pasażerowie koczujący na Okęciu. Rano mieli wylecieć na Kretę. Od ósmej są po odprawie. Na wiele godzin utkwili jednak przy bramce, ponieważ LOT nie podstawił sprawnego samolotu. - O wszystko musimy się wykłócać - relacjonuje WP.PL jeden z pasażerów. Samolot na Kretę ma odlecieć dopiero o godz. 4.50 - podaje IAR.
08.06.2014 | aktual.: 09.06.2014 00:03
- Miałem być pasażerem, jednym ze 180, PLL LOT. Nasz samolot aktualnie spóźniony jest 9,5 godz. - mówi WP.PL Kamil Mackowski.
- Po tym jak na lotnisku pasażerowie zrobili awanturę obiecano nam kanapki oraz wodę. Mieliśmy dostać je w ciagu 30 min., a dostaliśmy je po około 1,5 godz. Teraz siedzimy w hotelu, o co również musieliśmy się wykłócić. Co godzinę jesteśmy informowani, że mamy dalej czekać, bo maszyna jest niesprawna i my nie dostaniemy innego samolotu - opisuje Mackowski.
Obecnie około 150 osób czeka w hotelu w pobliżu lotniska Chopina. IAR podaje, że o godz. 4.50 ma ostatecznie odlecieć samolot na Kretę.
W rozmowie z IAR inni pasażerowie skarżyli się na brak informacji ze strony przewoźnika. Według jednej z osób, która chce pozostać anonimowa, "megafony zamilkły", pojawiła się za to służba ochrony lotniska. W jego ocenie miała ona separować zdenerwowanych podróżnych od pracowników portu lotniczego.
Wiceprezes biura turystycznego Itaka Piotr Henicz, którego klienci utknęli na lotnisku podkreśla, że odpowiedzialność za sytuację ponosi przewoźnik. Biuro nie ma bowiem wpływu na stan techniczny samolotów.
Nie udało się nam uzyskać konkretnych wyjaśnień - ani ze strony lotniska ani ze strony przewoźnika. Telefony komórkowe i stacjonarne milczą.
Według najnowszych informacji, około 150 pasażerów niezrealizowanego lotu na Kretę znajduje się w holu hotelu w pobliżu płyty lotniska. Stoją w kolejce do recepcji. Mieli nadzieję odlecieć po dwudziestej.