Pasażerka zabójcy z Kamienia chce wszystko opowiedzieć
W noworoczne popołudnie Kamieniem Pomorskim wstrząsnęła dramatyczna wiadomość. Rozpędzony samochód kierowany przez pijanego 26-latka wjechał w ośmioosobową grupę. Zginęło pięcioro dorosłych i dziecko. 10-letnia dziewczynka i ośmiolatek ranni trafili do szpitala.
- Tu leżała dziewczynka, była skulona, głowę miała między kolanami, nie dawała znaku życia – opowiada Marek Borowiec, świadek zdarzenia. - Takiego wypadku w 40-letniej karierze jeszcze nie widziałem – dodaje Wiesław Marosz, lekarz pogotowia.
- Podejrzany podał, że do godziny trzeciej w nocy przed zdarzeniem spożywał alkohol. Z jego wyjaśnień wynika, że dwa dni wcześniej palił marihuanę – mówi Małgorzata Wojciechowicz z Prokuratury Okręgowej w Szczecinie.
Ze sprawcą wypadku jechała jego 20-letnia, trzeźwa dziewczyna. Dziś ukrywa się w domu. Jej ojciec mówi: Ona chciałaby zabrać głos, opowiedzieć wszystko, ale my jej nie pozwalamy. Jest w szoku i niech spokojnie jeszcze trochę odczeka.
W środę (08.01) odbył się pierwszy pogrzeb ofiar tragicznego wypadku. Przy dźwięku policyjnych syren funkcjonariusze z Kamienia Pomorskiego pożegnali swojego kolegę Pawła Jankiewicza, jego żonę i syna. W czwartek (09.01), również w katedrze w Kamieniu Pomorskim, pożegnanie kolejnych trzech ofiar wypadku.