Pasażer sparaliżował lotnisko w Warszawie
Roztargniony pasażer na warszawskim lotnisku Okęcie sparaliżował pracę portu. Pozostawiona przez niego bez opieki walizka spowodowała ewakuację hali przylotów terminala drugiego.
16.05.2007 | aktual.: 16.05.2007 16:46
Tuż po 14.00 okazało się, że w hali pozostawiono bagaż, ale nie udało się ustalić kto jest właścicielem walizki. W związku z tym zarządzono ewakuację. Przez 13 minut praca lotniska została wstrzymana.
Roztargnieni pasażerowie przysparzają wiele pracy służbom na Okęciu - tłumaczy Artur Burak rzecznik Portów Lotniczych w Warszawie. Zdaniem Artura Buraka bywają dni, że nawet trzy razy w ciągu jednej doby przeprowadzona jest ewakuacja na Okęciu.
Rzecznik Portów Lotniczych w Warszawie przyznał, że takie działania są oczywiście bardzo kłopotliwe i dezorganizują prace lotnisk. Jednak - jak dodał Burak - jeżeli na pierwszy rzut oka widać, że bagaż został pozostawiony przez któregoś z pasażerów - służby najpierw starają się znaleźć właściciela. Nie może to jednak trwać w nieskończoność - podkreślił rzecznik. Dlatego w przypadku szybkiego nie odnalezienia niefrasobliwego pasażera - bagaż jest zabezpieczany i zgodnie z procedurą należy ewakuować terminal - dodał Burak.
Pracownikom portu lotniczego pozostaje jedynie apel do pasażerów o niepozostawianie bagażu bez opieki.