Partia Palikota skompromitowana? "To nie obowiązuje"
Czy wpłacając pieniądze na konto Ruchu Poparcia Palikota można uzyskać dobre miejsce na liście wyborczej? Wskazuje na to wewnętrzny dokument, do którego dotarł portal tvp.info. Szef partii Janusz Palikot twierdzi, że dokument nie obowiązuje. Jednak jeszcze niedawno widniał na stronie internetowej jego stowarzyszenia.
18.07.2011 | aktual.: 18.07.2011 17:34
Dokument nosi datę 12 lutego 2011 roku. Podpisała się pod nim Katarzyna Izydorczyk, była szefowa Ruchu Poparcia Palikota, czyli działającego przy partii stowarzyszenia. W dokumencie poinformowała, w jaki sposób będą ustalane listy w zbliżających się wyborach. - Od dziś każda Państwa aktywność na rzecz Ruchu będzie punktowana, a ilość zdobytych punktów zdecyduje, z której pozycji będą mogli Państwo startować z naszych list - napisała.
Izydorczyk podała katalog punktów przysługujących za poszczególne działania. Przykładowo za "koordynację działań J. Palikota w regionie" można otrzymać 5 punktów, a za "zamieszczanie pozytywnych komentarzy w internecie na temat naszych działań (udokumentowane 30 wpisów)" - 1 punkt. Z dokumentu wynika, że działacze będą też nagradzani za wkład w finanse partii. Mają dostać punkt za każdy wpłacony tysiąc złotych od pozyskanego przez nich sponsora. Jeden punkt ma też przysługiwać za "wkład własny dla 1 tys. PLN".
- Ten zapis rzeczywiście mógłby sugerować, że wpłata pieniędzy na konto stowarzyszenia skutkuje lepszym miejscem na liście wyborczej. Wziął się stąd, że w odróżnieniu od partii funkcjonujących w sejmie nie dostajemy dotacji budżetowych. Szybko uznaliśmy, że system jest krzywdzący dla działaczy. Wycofaliśmy się z niego jeszcze w lutym - wyjaśnia rzecznik prasowy Ruchu Palikota Paweł Jasiński.
Szef partii Janusz Palikot twierdzi z kolei, że system nigdy nie wszedł w życie. - To była tylko propozycja do dyskusji. W sobotę zajmował się listami komitet polityczny i odrzucił na mój wniosek ten system. Prezes, która go wymyśliła, w stowarzyszeniu już nie jest prezesem - napisał Palikot w SMS-ie wysłanym do reakcji portalu tvp.info.
Dokument jeszcze w niedzielę można było jednak znaleźć na stronie internetowej Ruchu Poparcia Palikota. Zniknął, gdy zaczęliśmy się nim interesować.
Konstytucjonalista prof. Piotr Winczorek sprawę komentuje ostro. - Kupowanie miejsc na listach wyborczych oznacza wykluczenie z polityki osób, które nie mają pieniędzy. Jeśli ten system rzeczywiście obowiązywał, oznaczał działanie z pogranicza korupcji politycznej - mówi. Janusz Palikot zapewnia, że w jego partii korupcji politycznej nie ma.