Parlament zgodził się na klonowanie komórek ludzkich
Australijski parlament zezwolił na produkowanie w kraju - metodą klonowania - ludzkich embrionów dla celów badawczych i terapeutycznych.
06.12.2006 | aktual.: 06.12.2006 10:51
Ustawa, oznaczająca zniesienie obowiązującego w kraju całkowitego zakazu klonowania, została przyjęta przez izbę niższą australijskiego parlamentu stosunkiem głosów 82:62. Projekt wcześniej został zaaprobowany przez Senat, gdzie za nowym prawem opowiedziało się 34 senatorów, a 32 było przeciwnych.
Nowe prawo zezwala na wykorzystywanie "w celach naukowych i terapeutycznych" uzyskanych drogą klonowania ludzkich zarodkowych komórek macierzystych lub embrionów ludzkich. Zdaniem naukowców pobrane ze sklonowanych embrionów komórki macierzyste mogą pomóc w leczeniu takich chorób jak cukrzyca, nowotwory czy choroba Alzheimera.
Obowiązujące do tej pory australijskie prawo zezwalało na wykorzystywanie w takich celach embrionów "nadprogramowych" - pozostałych w programach zapłodnienia in vitro. Nowa ustawa, której projekt przyjął Senat, pozwala na użycie pozyskanych drogą klonowania ludzkich embrionów, pod warunkiem jednak, że nie będą mogły być one implantowane w ciele kobiety w celach reprodukcyjnych, a także - że obligatoryjnie będą niszczone w ciągu 14 dni.
Bezpośrednio po przyjęciu projektu ustawy w izbie wyższej, premier Australii John Howard mówił, że nie jest w stanie zająć stanowiska w tej kontrowersyjnej sprawie, gdzie - jak podkreślił - w grę wchodzi z jednej strony koncepcja życia ludzkiego, a z drugiej leczenie ciężko chorych ludzi.
Bezpośrednio przed środowym głosowaniem w izbie niższej, Howard zapowiedział jednak, że głosować będzie przeciwko projektowi.
"Zadecydowałem o głosowaniu przeciwko temu prawu, gdyż uważam, że w pewnym momencie należy twardo opowiedzieć się za uniwersalnymi wartościami w naszym społeczeństwie" - oświadczył premier parlamentarzystom.
Takie samo stanowisko zajął też lider australijskiej opozycji Kevin Rudd. Zapowiadając oddanie głosu "nie", Rudd powiedział, iż jest to dla niego kwestia sumienia.