ŚwiatParlament Ukrainy zakończył obrady i nie zajął się dymisją Arsenija Jaceniuka

Parlament Ukrainy zakończył obrady i nie zajął się dymisją Arsenija Jaceniuka

Parlament Ukrainy zamknął obrady do 12 sierpnia i nie zajął się dymisją premiera Arsenija Jaceniuka, którą powinien zatwierdzić w głosowaniu. Oznacza to, że Jaceniuk nadal pozostaje formalnie szefem rządu.

Parlament Ukrainy zakończył obrady i nie zajął się dymisją Arsenija Jaceniuka
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Sergey Dolzhenko

Wcześniej tego dnia prezydent Petro Poroszenko wyraził nadzieję, że rząd Jaceniuka będzie kontynuował pracę. - Jaceniuk wciąż jest premierem - powiedział przedstawiciel szefa państwa w Radzie Najwyższej Ołeksandr Danyluk.

Wyjaśnił, że deputowani mają na zatwierdzenie, bądź odrzucenie decyzji Jaceniuka o opuszczeniu stanowiska premiera dziesięć dni. - Sądzę, że Jaceniuk będzie pracował do wcześniejszych wyborów parlamentarnych - oświadczył Danyluk.

Zgodnie z komunikatem opublikowanym na rządowej stronie internetowej obowiązki premiera przejął czasowo wicepremier Wołodymyr Hrojsman. Sam Jaceniuk nie udzielił żadnej publicznej wypowiedzi.

Jaceniuk oświadczył w czwartek, że podaje się do dymisji w związku z rozwiązaniem koalicji, tworzonej przez Batkiwszczynę byłej premier Julii Tymoszenko, Udar Witalija Kliczki i nacjonalistyczną Swobodę Ołeha Tiahnyboka.

Rozpad koalicji zainicjowały dwa ostatnie ugrupowania, otwierając prezydentowi Poroszence drogę do rozpisania wcześniejszych wyborów parlamentarnych. Odbędą się one najprawdopodobniej w październiku.

Zgodnie z sondażem opublikowanym kilka dni temu przez ukraińską agencję Rejtynh największe szanse na zwycięstwo we wcześniejszych wyborach ma partia Poroszenki o nazwie Solidarnist. Chce na nią głosować 23 procent respondentów.

Ugrupowanie to istnieje od 2001 r. jednak - jak zauważa się na Ukrainie - nie posiada żadnych struktur partyjnych. Komentatorzy mówią, że Solidarnist wybiła się teraz na pierwsze miejsce dzięki nazwisku Poroszenki.

Drugie miejsce w rankingu sympatii wyborczych zajęła nieznana dotychczas na wielkiej scenie politycznej Radykalna Partia niezrzeszonego posła Ołeha Laszko. Gotowych jest ją poprzeć aż 13 proc. wyborców. Laszko, który jest byłym dziennikarzem, startował w majowych wyborach prezydenckich, zdobywając w nich ponad 8 proc. głosów.

Laszko często pojawia się obecnie w strefie walk z prorosyjskimi separatystami na wschodzie kraju i wygłasza płomienne przemówienia w parlamencie, w których gromi posłów z partii komunistycznej i Partii Regionów obalonego prezydenta Wiktora Janukowycza za współpracę z Moskwą. Polityk ten opowiada się za całkowitym zerwaniem stosunków dyplomatycznych z Rosją.

Zgodnie z sondażem firmy Rejtynh Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko może spodziewać się we wcześniejszych wyborach 11 proc. poparcia. Partia Udar znanego boksera i mera Kijowa Witalija Kliczki - na 7 proc. Kolejne miejsce zajmuje Postawa Obywatelska b. ministra obrony Anatolija Hrycenki. Chce na nią głosować 5 proc. wyborców.

Pozostałe partie nie przekraczają obowiązującego dziś na Ukrainie 5-procentowego progu wyborczego. Należą do nich - zgodnie z tym sondażem - obecne teraz w parlamencie: nacjonalistyczna Swoboda i Komunistyczna Partia Ukrainy (4 proc.), a nawet Partia Regionów obalonego w lutym prezydenta Wiktora Janukowycza, na którą chce głosować tylko 3 procent badanych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)