Parlament poparł Janukowycza w sprawie NATO
Ukraińska Rada Najwyższa (parlament) poparła stanowisko premiera Wiktora Janukowycza, który ogłosił w
ubiegłym tygodniu w Brukseli, że jego kraj nie jest jeszcze gotów
do przyłączenia się do Planu Działań na Rzecz Członkostwa w NATO.
Postanowienie w tej sprawie poparło 242 deputowanych (w 450-osobowym parlamencie) - kluby parlamentarne Partii Regionów Ukrainy (Janukowycz jest jej przewodniczącym), socjalistów i komunistów - poinformowała agencja "Interfax-Ukraina".
Janukowycz oświadczył w ubiegły czwartek w Brukseli, że jego kraj nie przystąpi w tym roku do Planu Działań na rzecz Członkostwa w NATO (ang. MAP). Odłożenie starań o członkostwo Janukowycz uzasadniał bardzo małym poparciem społecznym dla przystąpienia do Sojuszu. "Od 12 do 25%" poparcia, jakie notuje się wśród Ukraińców dla tej idei, to "przecież za mało" - mówił ukraiński premier.
Zgodnie postanowieniem Rady Najwyższej dalsze działania Ukrainy na rzecz przystąpienia do NATO będą się odbywać "wyłącznie z poszanowaniem woli narodu ukraińskiego". Deputowani zobowiązali jednocześnie rząd do kontynuacji polityki nadrzędności prawa, przestrzegania praw człowieka i wzmacniania demokracji.
Parlament uważa ponadto, że Rada Ministrów powinna "sprzyjać rozpowszechnianiu obiektywnej informacji na temat roli NATO w świecie współczesnym".
Brukselskie oświadczenie Janukowycza wywołało konsternację zarówno w Kijowie, jak i za granicą. Skrytykował je znany z prozachodnich poglądów prezydent Wiktor Juszczenko, a także popierający go politycy.
Przypominali oni Janukowyczowi, że dążenie do członkostwa Ukrainy w NATO i Unii Europejskiej było jednym z punktów podpisanego w sierpniu Uniwersału Jedności Narodowej. Od przyjęcia jego zapisów Juszczenko uzależniał swą zgodę na mianowanie Janukowycza premierem.
Zdaniem szefa ukraińskiej dyplomacji Borysa Tarasiuka oświadczenie Janukowycza będzie miało wpływ wyłącznie na dążenia Ukrainy do NATO w krótkiej perspektywie, jednak nie doprowadzi do zmiany długookresowych planów w tej dziedzinie.
W opublikowanej we wtorek rozmowie z gazetą "Izwiestia w Ukrainie" Tarasiuk przypomniał, że zgodnie z ukraińską konstytucją polityka zagraniczna państwa leży w kompetencjach prezydenta, a nie premiera i rządu.
Jeśli rząd w osobie premiera nie zechce realizować tej polityki, prezydent ma instrumenty konstytucyjne, za pomocą których może łatwo to (te przeszkody) pokonać - oświadczył Tarasiuk.
Jarosław Junko