Parkujesz przy torach? Pożałujesz
Zablokowanie torowiska może kierowcę słono kosztować. Rekordzista zapłacił za nieprawidłowe zaparkowanie samochodu aż 2 tys. zł.
Godzina 11. Na placu Wolności staje tramwaj linii nr 2. Nie może przejechać, bo drogę blokuje mu źle zaparkowany samochód. Mijają kolejne minuty, pasażerowie robią się coraz bardziej nerwowi. Nadjeżdżają kolejne tramwaje i ustawiają się w kolejce. Kilka godzin później, ulica Górna Wilda. Przeszkodę na torowisku napotyka "dziewiątka". Przymusowy postój trwa tak długo, że nadjeżdża kolejny tramwaj linii numer 9 i również staje.
To sytuacje z jednego tylko dnia w zeszłym tygodniu. Mimo prowadzonej przez MPK akcji "1 metr" (w takiej odległości auto musi stać od torowiska, żeby tramwaj mógł bez problemu przejechać), nadal zdarzają się kierowcy, którzy bezmyślnie parkują pojazdy. Zapominają, że może ich to drogo kosztować.
- Za przestój jednego tramwaju przez minutę kierowca musi zapłacić 5 zł. Autobusu - 3,5 zł. Dochodzą do tego ewentualne koszty uruchomienia komunikacji zastępczej, mandatu, odholowania samochodu czy opłaty za postój na parkingu - wymienia Iwona Gajdzińska, rzecznik prasowy MPK.
W sumie opłaty mogą więc sięgać kilkuset złotych. Dotychczasowego rekordzistę nieprawidłowe zaparkowanie auta kosztowało 2 tys. zł. A była to wyłącznie kara, jaką skasowało poznańskie MPK. Do tego trzeba jeszcze doliczyć mandat, jaki dostał. Drugi kierowca na podium wydał 1,9 tys. zł.
Najgorzej jest zimą, kiedy śnieg ogranicza liczbę wolnych miejsc do parkowania. Wtedy kierowcy zostawiają auta, gdzie popadnie.
Mimo że przypadki blokowania torowiska nadal się zdarzają, przedstawiciele MPK bronią idei akcji "1 metr". Liczba podobnych incydentów spadła po niej o połowę. A czy tylko poznańscy kierowcy zostawiają nierozważnie swoje samochody? Z podobnym problemem borykają się także inni przewoźnicy miejscy w kraju. Dowodem może być fakt, że akcję "1 metr" podpatrzyło od nas i przeprowadziło we Wrocławiu tamtejsze MPK.
Rozwiązaniem byłoby ustawienie słupków wzdłuż torowiska, by oddzielić je od jezdni. Niestety, najczęściej torowiska są częścią jezdni (tak jest na Wildzie czy na ulicy Mielżyńskiego) i takie rozwiązanie nie wchodzi w grę. Ulice trzeba byłoby zamknąć dla aut. Bardziej przydatne jest ustawienie słupków na pl. Wolności. Ale drogowcy planują wprowadzić tam strefę 30 i zupełnie zmienić ruch i miejsca postojowe, co skutecznie ma rozwiązać ten problem.
Zobacz także: Zablokowane torowisko przy placu Wolności [ZDJĘCIA]