Trwa ładowanie...
11-06-2005 12:00

Parada nielegalna, ale udana

Ponad 2,5 tys. osób. wzięło udział w Paradzie Równości, zorganizowanej przez środowiska gejów i
lesbijek. Demonstracja, odbywająca się mimo zakazu władz Warszawy,
przebiegła pokojowo, choć kilkakrotnie jej przeciwnicy próbowali
ją zakłócić. Interweniowała policja. Zatrzymano dwadzieścia osób.
Według obserwatorów z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka nie
doszło do łamania praw człowieka.

Parada nielegalna, ale udanaŹródło: PAP
d19g0em
d19g0em

Według wielu uczestników, nielegalna parada z manifestacji w obronie praw mniejszości przerodziła się w demonstrację przeciw zakazowi prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz w obronie praw człowieka. Także jej organizatorzy podkreślają, że manifestacja była wielką lekcją tolerancji i demokracji dla wszystkich, także dla prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego.

W pochodzie maszerowali geje, lesbijki, ich przyjaciele, a także m.in. członkowie Stowarzyszenia Gejów i Lesbijek na rzecz Kultury w Polsce, organizacji Lambda, Kampanii Przeciw Homofobii oraz przedstawicielki środowisk feministycznych, politycy. Było też wielu zagranicznych gości, w tym dziennikarzy. Wśród manifestantów dało się zauważyć tylko nieliczne pary homoseksualne trzymające się za ręce, widać było natomiast bardzo wiele par heteroseksualnych, a nawet całych rodzin z dziećmi. Do pochodu przez cały czas chętnie przyłączali się warszawiacy, którzy w rozmowach z PAP podkreślali, że są tu, by wyrazić swój sprzeciw wobec łamania zasad demokratycznych przez prezydenta miasta.

d19g0em

Jesteśmy przekonani, że parada zburzyła mity i stereotypy, jakie funkcjonują na temat osób homoseksualnych, a które są przedstawiane jako przebierańcy, które myślą tylko o seksie, jako zboczeńcy - powiedział prezes Kampanii Przeciw Homofobii Robert Biedroń. Dodał, że ma nadzieję, iż parada przekona Kaczyńskiego, by przestał się bać gejów i lesbijek, bo są mieszkańcami stolicy, nierzadko obywatelami, których zna i szanuje, a poniża dlatego, że ulega stereotypom.

Na czele parady szli - obok organizatorów - wicepremier Izabela Jaruga-Nowacka, wicemarszałek Senatu Kazimierz Kutz oraz parlamentarzyści niemieckiej partii Zielonych, którzy przyjechali w sobotę do Warszawy.

Jaruga-Nowacka zaznaczyła w rozmowie z dziennikarzami, że optymistyczne jest, że tylu obywateli uznało, iż potrzeba przeciwstawić się pomyleniu ról przez Lecha Kaczyńskiego, który zamiast być prezydentem stolicy zabawia się prokuratora i cenzora. Wyraziła przekonanie, że gdyby nie zakaz w paradzie nie wzięłoby udziału tyle osób. Wtórował jej Kutz, który mówił, że idzie w przemarszu bo "jest obywatelem wolnego kraju i jak próbuje się ukrócać wolność, to ma prawo wyjść na ulicę".

Parada była bardzo głośna, maszerujący nieśli bowiem grzechotki i bębny, z głośników na samochodzie rozbrzmiewała muzyka. Uczestnicy parady wznosili też okrzyki, m.in.: "Precz z Kaczorem - dyktatorem", "Kaczyzm!". Nad tłumem powiewały tęczowe flagi - symbol środowiska homoseksualnego, flagi fioletowe - symbol środowiska lesbijskiego oraz flagi Unii Europejskiej. Maszerujący nieśli też liczne transparenty, na których przeczytać można było m.in.: "Gej to nie pedofil", "Hitler też zakazał spotkań homoseksualistów, a potem mordował ich w Dachau", "Kaczki na wieś, lesbijki na Wiejską", "Prawo do protestu - tak; prawo do miłości - tak; dyktat skrajnej prawicy - nie!"; "Precz z homofobem Kaczyńskim!" i "Kaczyński narzędziem skrajnej prawicy!".

d19g0em

Przemarsz kilkakrotnie próbowała zakłócić grupa Młodzieży Wszechpolskiej i tzw. szalikowców, siadając na jezdni i zagradzając drogę. Policja usuwała ich siłą. Przeciwnicy parady krzyczeli w stronę jej uczestników m.in. "Pedały! Pederaści! Debile!", "Won z Warszawy", "Biedna Polska Katolicka", "Bóg, honor, ojczyzna" oraz "demonstracja nielegalna".

Maszerujący w Paradzie Równości odkrzykiwali m.in.: "Homofobia to się leczy" i "Leczcie się sami elektrowstrząsami!". Po każdej interwencji skandowali - "Dziękujemy policjantom!".

"Spełniło się moje marzenie, po raz pierwszy na czele parady szła Młodzież Wszechpolska. Dziękujemy" - żartował jeden z organizatorów przemarszu Szymon Niemiec.

d19g0em

Przeciwnicy przemarszu już przed Sejmem próbowali zakłócić manifestację obrzucając sympatyków parady jajkami. Wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz zaapelował do nich o zachowanie spokoju i poszanowanie różnorodności. Ostatecznie nie doszło do konfrontacji między obu grupami manifestantów, przez cały czas odgradzał je kordon policji.

Rzecznik komendanta stołecznego policji nadkomisarz Mariusz Sokołowski poinformował, że w czasie Parady policja zatrzymała 20 najbardziej agresywnych osób, które zostały przewiezione do śródmiejskiej komendy rejonowej policji. "Musimy zebrać wystarczające dowody, pozwalające na skierowanie spraw do sądu" - dodał.

Według Sokołowskiego, dwie osoby uczestniczące w Paradzie zostały ranne od uderzenia kamieniem. Odwieziono je karetkami pogotowia do szpitala. Ranny został także funkcjonariusz policji - ma zwichniętą rękę.

d19g0em

Rzecznik dodał, że przebieg całej manifestacji był nagrywany na wideo, a taśmy posłużą jako dowody w postępowaniu policyjnym. Nadkomisarz Sokołowski wyjaśnił również, że nad bezpieczeństwem całej Parady Równości oraz kontrmanifestacji czuwało 800 funkcjonariuszy policji.

Przebieg parady śledziło ponad 20 obserwatorów z Helsinskiej Fundacji Praw Człowieka.

Demonstracja przebiegła prawidłowo. Nie stwierdziliśmy żadnych naruszeń - powiedział Sławomir Cybulski z Fundacji. Podkreślił, że obserwatorom bardzo podobało się zabezpieczenie przez policję manifestacji. Uważam, że (policja) zachowała się profesjonalnie - podkreślił.

d19g0em

Policja ma zawsze obowiązek zapewnić bezpieczeństwo i porządek publiczny, a szczególnie w sytuacji, kiedy odbywa się jakieś zgromadzenie. To jest jej obowiązek i wywiązała się z niego wspaniale - powiedział Cybulski. Odniósł się w ten sposób do wypowiedzi przedstawicieli władz Warszawy, że policja nie powinna była ochraniać demonstracji, gdyż była ona nielegalna.

Także prof. Wiktor Osiatyński, współautor Konstytucji, powiedział, iż nie spodziewał się, że będzie miała ona tylu obrońców. Gdy pracowałem nad Konstytucją Polski nie wiedziałem, że będzie miała tylu obrońców, że policja Warszawy będzie bronić Konstytucji i naszych praw - podkreślił Osiatyński, który uczestniczył w przemarszu ulicami miasta.

Z kolei wicepremier Jaruga-Nowacka odnosząc się do prób zakłócenia Parady przez Młodzież Wszechpolską powiedziała, że są to "grupy wspierane przez polityków (...) bojówki LPR i PiS".

d19g0em

To nie była Parada Równości, a Parada Wolności", "To wielkie święto demokracji, Przełom, sukces mniejszości seksualnej, ale i ruchu obywatelskiego - mówili organizatorzy po jej zakończeniu. Według Biedronia, ci którzy przyszli na paradę chcieli sprzeciwić się zagrożeniu dyktaturą Kaczyńskiego i przeciwko łamaniu przez niego podstawowych praw dla koniunkturalnych celów w prezydenckiej kampanii wyborczej.

Po paradzie, na Placu Defilad odbył się piknik "Rodzinna Warszawa - Miasto bez nienawiści" zorganizowany przez Ośrodek Informacji Środowisk Kobiecych Ośka i stowarzyszenie Le Madame.

Swoją zapowiadaną na sobotę manifestację przeciwko propagowaniu związków homoseksualnych odwołało warszawskie Forum Młodych PiS. Jak wyjaśnił przewodniczący Forum Jarosław Krajewski powodem odwołania manifestacji była "możliwa prowokacja ze strony środowisk anarchistycznych i lewackich, które zapowiedziały udział w wiecu równości, organizowanym przez środowiska homoseksualne".

d19g0em
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d19g0em
Więcej tematów