Papież w Australii odpoczywa przy muzyce Mozarta
Benedykt XVI, zmęczony po bardzo długim i
wyczerpującym locie do Australii, leczy się przy pomocy muzyki
Mozarta - pisze "La Repubblica". Gazeta podkreśla,
że papież, odpoczywający w ośrodku Opus Dei pod Sydney, ma tam
nawet fortepian.
14.07.2008 | aktual.: 14.07.2008 13:05
"81 lat to dużo, by znieść 21 godzin lotu, gwałtowną i całkowitą zmianę czasu, raptowne przejście z letniego upału na listopadową aurę" - podkreśla watykanista rzymskiego dziennika Marco Politi. I dodaje: "Prawda jest taka, że trudy pontyfikatu ogromnie ciążą na barkach Josepha Ratzingera". Przypomina, że jako kardynał i prefekt Kongregacji Nauki Wiary marzył o odpoczynku, poświęceniu się studiom i pisaniu, bez odpowiedzialności zarządzania i kierowania.
Jednocześnie Politi zauważa, że w obliczu Jana Pawła II, który - jak podkreśla - heroicznie znosił tortury ciała i choroby, nie było możliwe to, by ktoś porzucał urząd, tłumacząc to zdrowiem.
Według włoskiego watykanisty nie jest jednak tajemnicą to, że Benedykt XVI z wielkim trudem znosi ogrom ciążących na nim obowiązków, zwłaszcza że - zauważa - chce sam nad wszystkim czuwać, podejmować osobiście decyzje i nie wystarcza mu zdawanie się na kardynałów.
"Sekret Ratzingera tkwi w jego wielkim poczuciu obowiązku" - stwierdza Politi. Przytacza słowa papieskiego sekretarza księdza Georga Gaensweina, który przed odlotem do Sydney powiedział: "Ojciec Święty ma 81 lat, nie możemy o tym zapominać. Nie możemy dopuścić do tego, by ciężar tej podróży stał się nadmierny".
Dziennik relacjonuje, że po przybyciu do Sydney papież odmówił udania się helikopterem do ośrodka rekolekcyjnego w Górach Niebieskich, ponieważ miał już dosyć wielogodzinnego lotu. Wolał pojechać samochodem.
Sylwia Wysocka