Papież: przezwyciężyć pychę, fałsz i podążanie za własnymi interesami
Podczas pasterki w bazylice Świętego Piotra w wieczór wigilijny papież Franciszek powiedział, że Jezus przyszedł na świat, by wyzwolić ludzi z ciemności. Apelował o przezwyciężenie pychy, fałszu, pokusy podążania za własnymi interesami oraz nienawiści.
W czasie mszy w wypełnionej do ostatniego miejsca bazylice watykańskiej papież przypomniał słowa proroka Izajasza: "Naród kroczący w ciemnościach ujrzał światłość wielką".
- To proroctwo - zaznaczył - nigdy nie przestaje nas wzruszać, zwłaszcza kiedy słyszymy je w liturgii Nocy Bożego Narodzenia.
- Nie jest to jedynie fakt emocjonalny, sentymentalny. Wzrusza nas, ponieważ mówi o głębokiej rzeczywistości tego, czym jesteśmy: jesteśmy ludem kroczącym, a wokół nas, a także w nas samych, są ciemności i światło - mówił Franciszek.
Podkreślił, że tożsamość ludzi wierzących jest tożsamością pielgrzymów wędrujących do ziemi obiecanej. "Historii tej zawsze towarzyszy Pan" - dodał.
- Natomiast ze strony ludu przeplatają się nawzajem wydarzenia światła i ciemności, wierności i zdrady, posłuszeństwa i buntu; wydarzenia pielgrzymującego ludu i ludu błądzącego- zauważył papież.
Zwrócił uwagę wiernych na to, że także w osobistym życiu każdego "wydarzenia świetlane i mroczne" przeplatają się nawzajem.
- Jeśli kochamy Boga i bliźniego, to chodzimy w światłości, ale jeśli nasze serce się zamyka, jeśli zwyciężają w nas pycha, fałsz, poszukiwanie własnego interesu, to wtedy ciemności zstępują w nasze wnętrze i wokół nas - powiedział Franciszek.
Przywołał słowa świętego Jana Apostoła: "Kto swojego brata nienawidzi, żyje w ciemności i działa w ciemności, i nie wie, dokąd dąży, ponieważ ciemności dotknęły ślepotą jego oczy".
Papież mówił, że Jezus przyszedł, aby wyzwolić ludzi z ciemności i dać im światło.
- Jest nie tylko nauczycielem mądrości, nie jest jakimś ideałem, do którego dążymy i wiemy, że jesteśmy od Niego nieubłaganie dalecy, ale jest sensem życia i historii, który rozbił swój namiot pośród nas - powiedział.
Ten "namiot", podkreślił, jako pierwsi zobaczyli pasterze, bo to oni najpierw dowiedzieli się o narodzinach Jezusa.
- Byli pierwszymi, ponieważ należeli do ostatnich, znajdujących się na marginesie. A byli pierwszymi, ponieważ czuwali w nocy, strzegąc swego stada. Wraz z nimi stajemy przed Dzieciątkiem, zatrzymujemy się w milczeniu - powiedział Franciszek.
Przypomniał, że w noc Bożego Narodzenia wszyscy wierni dzielą radość Ewangelii i słyszą słowa: "Nie bójcie się".
- I ja także wam mówię: Nie lękajcie się! Nasz Ojciec jest cierpliwy, kocha nas, daje nam Jezusa, aby prowadzić nas na drodze do ziemi obiecanej. On jest światłem, które rozświetla mroki. On jest naszym pokojem - zaznaczył Franciszek podczas pierwszej pasterki, której przewodniczył w Watykanie.