Papież po zabiegu czuje się dobrze, ale zrezygnuje z mówienia
Jako dobry ocenili lekarze stan papieża Jana Pawła II po czwartkowym zabiegu tracheotomii. Ojciec Święty na kilka dni zrezygnuje jednak całkowicie z mówienia - poinformował rzecznik prasowy Watykanu Joaquin Navarro-Valls.
Tłumaczenie:
„Co się stanie w niedziele? To zależy od lekarzy. W sobotę rano lekarze zbadają Ojca Świętego i sekretariat papieski zdecyduje, czy chory może pokazać się w niedziele w oknie”.
Na razie nie wiadomo, czy papież w niedzielę ukaże się w oknie swego szpitalnego pokoju w czasie modlitwy Anioł Pański i czy w ogóle zostanie ona odmówiona w klinice, tak jak było to na początku lutego podczas poprzedniej jego hospitalizacji.
Navarro-Valls zapewnił że od 10 lutego, to jest od dnia wyjścia ze szpitala, Jan Paweł II nie miał podwyższonej temperatury i dlatego podjął normalną działalność, obejmującą odprawianie porannej mszy, spotkania ze współpracownikami i audiencje i oświadczył, że "na pewno nie miał zapalenia oskrzeli lub płuc".
Rzecznik podkreślił, że tracheotomia została przeprowadzona u papieża nie dlatego, że groziło mu realne niebezpieczeństwo, lecz dlatego, że wybrano taką drogę terapii.
O zdrowie Jana Pawła II modlili się przed południem kardynałowie z Kurii rzymskiej z watykańskim sekretarzem stanu kardynałem Angelo Sodano, zgromadzeni w kaplicy Redemptoris Mater na tradycyjnych piątkowych kazaniach wielkopostnych, po raz pierwszy odbywających się bez udziału papieża. Wierni gromadzą się na modlitwach w bazylice świętego Piotra.
W klinice Gemellego papieża odwiedził przewodniczący włoskiej konferencji biskupów kardynał Camillo Ruini.
Kolejna choroba papieża spowodowała wiele artykułów w prasie całego świata na temat sytuacji w Watykanie.
Watykanista Marco Politi napisał w piątek na łamach włoskiego dziennika "La Repubblica" powołując się na jednego z kardynałów, że czwartkowy konsystorz bez udziału Jana Pawła II był próbą dla Kościoła, rządzonego przez "niewidzialnego papieża".
Politi poinformował, że już od kilku miesięcy papież nie był w stanie podejmować współpracowników na prawdziwych roboczych audiencjach. Dlatego też, jak dodał, "przyjął się zwyczaj chodzenia do niego na obiad z dokumentami pod pachą".
"New York Times" pisze z kolei, że "rodzi się coraz więcej pytań o zdolność papieża do dalszego przewodzenia Kościołowi, jeśli będzie wciąż tak bardzo osłabiony".
"NYT" zwraca uwagę na ryzyko, że papież nie będzie w stanie mówić i że nie do końca wiadomo, jakie będzie miało to konsekwencje dla Kościoła katolickiego. "Jak nigdy dotąd dyskutowana jest kwestia papieskiej rezygnacji" - dodaje "NYT".
Z kolei "Washington Post" uważa, że nawet jeśli na skutek tracheotomii papież nie będzie mógł mówić i nie będzie mógł odprawiać mszy, nie musi rezygnować z kierowania Kościołem. "Papież może rządzić przez słowo pisane i nawet niemy nie musi ustąpić" - napisał "Washington Post".
Następny biuletyn medyczny na temat stanu zdrowia papieża zapowiedziano na poniedziałek.