Modlitwa na Wielki Piątek jest odmawiana jedynie w tych nielicznych kościołach, w których po niedawnej decyzji papieża zezwalającej na celebrowanie mszy według dawnego rytu księża-tradycjonaliści odprawiają ją po łacinie.
Według rabina Homolki, który wypowiada się na łamach internetowego wydania pisma "Der Spiegel", "Kościół katolicki nie panuje nad tendencjami antysemickimi" i "szeroko otworzył drzwi" duchowi misyjnemu wobec żydów.
Zdaniem berlińskiego rabina Internet jest dziś pełen wypowiedzi katolickiej ultrakonserwy, a cytowana modlitwa jest sygnałem, że chce się nawracać żydów.
Wiceprzewodniczący Centralnej Rady Żydów w Niemczech Salomon Korn napisał zaś na łamach dziennika "Frankfurter Rundschau", że sytuacja powraca do czasów sprzed Soboru Watykańskiego II (1962-65), po którym nastąpiła poprawa w stosunkach między żydami i chrześcijanami.
Niemiecki kardynał Walter Kasper, członek Papieskiej Rady ds. dialogu międzyreligijnego, zapewnił na łamach "Frankfurter Allgemeine Zeitung", że Kościół nie prowadzi żadnych zorganizowanych i zinstytucjonalizowanych działań misyjnych, lecz jedynie daje świadectwo wiary.
Benedykt XVI na początku lutego z modlitwy wielkopiątkowej odmawianej według rytu łacińskiego usunął prośbę "o nawrócenie żydów". Według pierwotnej wersji w mszale rzymskim z 1962 roku katolicy zanosili do Boga prośbę "o nawrócenie wiarołomnych żydów", ale słowo "wiarołomnych" zostało usunięte z modlitwy jeszcze przez papieża Jana XXIII.
W aktualnym brzmieniu budzący kontrowersje fragment modlitwy brzmi: "Módlmy się za żydów, aby Bóg i Pan nasz oświecił ich serca, aby poznali Jezusa Chrystusa, Zbawiciela wszystkich ludzi...".