Papież gaśnie, duch jego płonie
Nie ma powodów do załamania, bo przecież my chrześcijanie wierzymy w obecność Boga w naszym życiu, obecność Boga w Kościele. Oczywiście odczuwamy taki rodzinny smutek, musimy to przeżywać poważnie, ale na pewno nie w przygnębieniu. Nic się nie kończy - ani dla papieża, ani dla nas - powiedział ks. prof. Michał Czajkowski w rozmowie z "Życiem Warszawy".
03.04.2005 | aktual.: 03.04.2005 00:32
Gdy z Watykanu nadeszły ostatnie smutne wieści, pojawił się nastrój przygnębienia. U niektórych osób dostrzegłem w oczach łzy. Czy ksiądz też jest załamany?
Ks. prof. Michał Czajkowski:Nie jestem załamany i uważam, że nie ma powodu do załamania. Taka postawa jest po trochu przekreślaniem nauczania samego papieża, który przecież tyle mówił i pisał o sensie cierpienia, o sposobach przyjmowania cierpienia. Sposób, w jaki on gaśnie, jest więc także dla nas ważną lekcją. Nie ma powodów do załamania, bo przecież my chrześcijanie wierzymy w obecność Boga w naszym życiu, obecność Boga w Kościele. Oczywiście odczuwamy taki rodzinny smutek, musimy to przeżywać poważnie, ale na pewno nie w przygnębieniu. Nic się nie kończy - ani dla papieża, ani dla nas.
Tracimy przecież kogoś bardzo dla nas ważnego.
Ks. prof. Michał Czajkowski:Tak, ale nie wiadomo, jakie nam jeszcze dobre niespodzianki Pan Bóg szykuje. Pontyfikat naszego rodaka był dla nas oczywiście czymś wyjątkowym i odejście tego papieża jest wielką stratą. Ale przecież ani świat się nie kończy, ani Kościół się nie kończy.
(...)
Jan Paweł II napisał kiedyś: "Człowiek słyszy zbawczą odpowiedź Chrystusa, w miarę jak sam staje się uczestnikiem Jego cierpień". Brzmi to właściwie optymistycznie: cierpimy, ale przez to doznajemy zbawienia...
Ks. prof. Michał Czajkowski:Tak, bo nie przeżywamy naszych cierpień samotnie. Przeżywamy je w solidarności z innymi cierpiącymi, ale przede wszystkim łączymy nasze cierpienie z krzyżem Chrystusa. Przez to już doznajemy zbawienia, przez to Chrystus zaczyna w nas żyć. Już nie sami cierpimy, nasze cierpienie nabiera sensu zbawczego. Chrystus cierpiał i umarł dla zbawienia świata, a my nasz ból włączamy w to Jego dzieło odkupienia.
(...)
Nie sądzi ksiądz, że jest to (cierpienie papieża - WP) jakaś forma wywyższenia starości, która - choć naznaczona cierpieniem - jest również pełna ludzkiej godności?
Ks. prof. Michał Czajkowski:Tak, papież nieustannie pokazuje, że nawet w chorobie i w starszym wieku można zachować młodość ducha, godność, wartość. Ten stary człowiek jest dla nas tak samo ważny jak wtedy, gdy był atletą Bożym, sportowcem, poruszającym się swobodnie i pełnym radości. Może ta jego pochylona postać i tak bardzo już osłabione chorobami ciało przemawiają nawet mocniej do ludzi wrażliwych czy chorych. Szczególnie dla chorych jest to ważne przesłanie: jak można godnie przeżywać lata cierpień.
(...)
Wielu ludzi boi się chwili, gdy papieża zabraknie. Ksiądz nie obawia się tego momentu?
Ks. prof. Michał Czajkowski:Nie będzie żadnej katastrofy. Jest i będzie ból, zwłaszcza dla nas Polaków, ale ufam, że nam jeszcze Duch Święty jakieś dobre niespodzianki szykuje z nowym pontyfikatem. Na pewno innym, nie polskim, ale przecież Kościół jest powszechny. I nasz papież właśnie nas tego uczył. Tak bardzo związany z Polską i polskością nieustannie nam przecież otwierał oczy na innych.