Papież Franciszek: Kościół nie rośnie, gdy jest w nim złość, chłód, egoizm
Papież Franciszek powiedział w środę wiernym, że Kościół nie rośnie, gdy zamiast miłości jest w nim niezadowolenie, chłód i egoizm. - Tam, gdzie nie ma miłości, jest pustka - mówił papież podczas audiencji generalnej w Watykanie.
Zwracając się do kilkudziesięciu tysięcy wiernych zgromadzonych na placu Świętego Piotra, papież stwierdził: "Bez miłości wszystkie dary nie są Kościołowi potrzebne, bo tam, gdzie nie ma miłości, jest pustka, którą wypełnia egoizm".
Słowa te obecni na placu nagrodzili gromkimi oklaskami.
- Jeśli wszyscy jesteśmy egoistami, wyłącznie egoistami, czy możemy żyć we wspólnocie w pokoju? - pytał papież. - Nie można i dlatego potrzebna jest miłość - odpowiedział.
Apelował do wierzących o "gesty dobroci" i braterską solidarność, która - jak powiedział - nie może być tylko "figurą retoryczną".
Przypomniał, że Kościół jest "wspólnotą miłosierdzia", a życie w niej oznacza, że nie można podążać za własnymi interesami. - Trzeba dzielić cierpienia i radości braci i być gotowym nosić ciężary za biednych - dodał papież.
Franciszek wywołał wzruszenie wśród wiernych, gdy opowiedział im, że przed audiencją odwiedził półtoraroczną ciężko chorą dziewczynkę o imieniu Noemi. Na jego prośbę wierni odmówili modlitwę za jej zdrowie. - Dziękuję wam za ten akt miłości - powiedział potem Franciszek.
Wśród uczestników środowego spotkania z papieżem była liczna pielgrzymka węgierskich Romów.