Papieska msza za duszę Jana Pawła II na Placu św. Piotra

W homilii Benedykt XVI powiedział, że dzięki swej niewzruszonej wierze Papież coraz bardziej stawał się jak skała. Nieodżałowany Papież, którego Bóg obdarzył wieloma darami ludzkimi i duchowymi przechodząc przez tygiel apostolskiego trudu oraz choroby stawał się w swej wierze coraz bardziej skałą. Kto mógł się z nim spotykać, miał możliwość dotknąć jego szczerej i niewzruszonej wiary, która robiła wrażenie na kręgu współpracowników, a w ciągu długiego pontyfikatu wywierała dobroczynny wpływ na cały Kościół. Kulminacją były ostatnie miesiące i dni jego życia - powiedział Benedykt XVI w kazaniu, poświęconym przede wszystkim kapłaństwu Jana Pawła II.

Wiarę swego poprzednika Benedykt XVI opisał jako silną i autentyczną, wolną od lęków i kompromisów, udzielającą się sercom wielu ludzi, także "dzięki licznym pielgrzymkom apostolskim we wszystkie strony świata, a zwłaszcza tej ostatniej podróży, którą była agonia i śmierć". Benedykt XVI wezwał wiernych, by patrzyli naprzód i realizowali dziedzictwo zmarłego Papieża, pamiętając jego apele o podążanie bez lęku drogą wierności Ewangelii i dawanie świadectwa Chrystusa w trzecim tysiącleciu.

Odżywają w pamięci jego nieustanne apele o pełną wielkoduszności współpracę na rzecz bardziej sprawiedliwej i solidarnej ludzkości, o budowę pokoju i nadziei - powiedział.

Papież po włosku powitał serdecznie pielgrzymów z Polski, którzy przybyli by okazać szacunek, miłość i głęboko wdzięczność Janowi Pawłowi II. Wśród kardynałów, celebrujących mszę św. wraz z papieżem, był metropolita krakowski Stanisław Dziwisz. Miejsca wśród wiernych zajęły polskie siostry sercanki, które pracowały w apartamencie Jana Pawła II. Fragment Pisma Świętego odczytała po polsku aktorka Małgorzata Kożuchowska.

Na mszę przybyli przedstawiciele najwyższych władz Włoch z przewodniczącym Izby Deputowanych Pier Ferdinando Casinim oraz szefem Urzędu Rady Ministrów Giannim Lettą. Była także słynna włoska aktorka Sophia Loren.

Sylwia Wysocka