Papiescy krawcy pogodzili się
"Paktem krawców" nazwały włoskie media ugodę zawartą przez dwie firmy krawieckie, szyjące szaty i inne stroje dla papieża.
Przed dwoma tygodniami doszło do poważnego napięcia, gdy okazało się, że Benedykt XVI zamówił sutanny i piuski w zakładzie "Euroclero", a nie u rodziny Gammarelli, ubierającej papieży od XVIII wieku.
Zgodnie z niepisaną umową, o której poinformowano, pracownia Gammarelli zachowa tytuł "papieskiej", mimo że nowy papież będzie się ubierał w firmie, której klientem był przez wiele lat jako kardynał.
Podkreśla się, że choć spór wydawał się nieco przesadzony, sprawa była całkiem poważna, bo chodziło o prestiż i o to, kto ma prawo do tytułu "krawca papieża". Benedykt XVI jest drugim po Piusie XII papieżem, który zrezygnował z usług rodu Gammarelli. Obaj uczynili to z tego samego powodu: przywiązania do swych dotychczasowych krawców.
Jak poinformowała agencja ANSA, obie firmy zawarły swoisty pakt o nieagresji, uznając, że batalia prasowa i publiczna wymiana zdań zaszkodziłyby ich pozycji. Dlatego krawcy zaakceptowali obecną sytuację. Podczas gdy zakład rodziny Gammarelli koło Panteonu będzie nadal uważany za "papieski", wszystkie szaty i inne stroje dla Benedykta XVI będzie szyć "Euroclero", nie roszcząc sobie jednak prawa do tego zaszczytnego tytułu.
Sylwia Wysocka