Trwa ładowanie...

Państwo Islamskie szkoli dzieci na zamachowców-samobójców

• Dzieci coraz częściej wykorzystywane są przez Państwo Islamskie

• Szkoli się je na zamachowców-samobójców

• "Powiedzieli, że musimy zabijać jazydów i innych niewiernych"

Państwo Islamskie szkoli dzieci na zamachowców-samobójcówŹródło: DW/J. Anders
d2q66xr
d2q66xr

Organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie znalazła się pod względem militarnym w defensywie. Dlatego teraz dżihadyści stawiają na dzieci i młodzież jako zamachowców-samobójców.

Już z daleka widać, że się boi. 15-letni chłopiec, aresztowany z pasem szahida na ciele przed szyickim meczetem w irackim mieście Kirkuk płacze, podczas gdy dwóch policjantów trzyma go za ręce, aby nie mógł nacisnąć na guzik detonatora. W sierpniu organizacja terrorystyczna Państwo Islamskie (IS) wysłała tego chłopca do Kirkuku razem z innym rówieśnikiem. Ten drugi kilka minut wcześniej wysadził się w powietrze przed innym szyickim meczetem.

W ostatnim czasie Państwo Islamskie coraz częściej wykorzystuje dzieci w charakterze zamachowców-samobójców. Kilka dni po aresztowaniu nastolatka w Kirkuku, czterech innych młodocianych przeprowadza atak na zamieszkałą w większości przez szyitów Karbalę. W marcu w czasie meczu piłkarskiego w południowym Iraku na detonator pasa szahida nacisnął inny chłopiec.

Także uczestnicy makabrycznej egzekucji pięciu irackich Kurdów, wykorzystanej w materiałach propagandowych IS, to nieletni. Ubrani w mundury polowe chłopcy to synowie zagranicznych bojowników państwa Islamskiego. Zabijają jeńców strzałami z pistoletów.

d2q66xr

Narybek kalifatu

Materiały wideo, ilustrujące szkolenie bojowe dzieci, pojawiały się w sieci już od pewnego czasu. Tysiące nastolatków - synów bojowników IS, ich irackich i syryjskich sympatyków, jak i porwanych przez dżihadystów młodych jazydów - szkolonych było w ostatnich dwóch latach w obozach treningowych islamistów. W ten sposób formowano ich jako narybek kalifatu.

Próby przemienienia dzieci w śmiercionośną broń opierają się przede wszystkim na jednym – na strachu. Tak przynajmniej wynika z zeznań czterech chłopców, którym udało się uciec z obozów szkoleniowych.

Ahmed i Amir Amin (16 i 15 lat) zeznali, że spędzili trzy miesiące w jednym z obozów treningowych Państwa Islamskiego. Przedtem zostali uprowadzeni z terenów zamieszkałych przez jazydów. Chociaż od ich ucieczki minął już rok i wraz ze swoimi krewnymi mieszkają w jednym z obozów w irackim Kurdystanie, ciągle jeszcze przeżywają traumę.

Najpierw musieli uczyć się na pamięć Koranu i modlić się. - Jeśli popełniłeś błąd, bili cię kablem - wspomina Ahmed. Kabel był popularnym narzędziem wymierzania kar. Kiedy inni chłopcy zdradzili, że mają przy sobie telefon, przez który kontaktują się ze swoją rodziną, otrzymali 250 uderzeń kablem. - Miałem zdartą skórę na plecach i na piersiach - opowiada Ahmed Deutsche Welle.

d2q66xr

Także 13-latek Adel Dżalal spędził ze swoim 11-letnim bratem dziewięć miesięcy w grupie uprowadzonych jazydów. Bojownicy Państwa Islamskiego grozili im, że ich zabiją. Adel przypomina sobie, że niektórzy chłopcy, którzy dokonali jakiegoś przewinienia, wyprowadzani byli na zewnątrz. - Potem słychać było strzały. Strasznie się baliśmy. Potem już nie widzieliśmy tych chłopców - opowiada Adel DW.

Nauka przemocy

Dzieciom wpajano, że przemoc jest czymś normalnym. Każdego ranka pokazywano im filmy wideo ze scenami obcinania głów i innych rodzajów egzekucji. – Kiedy zobaczyłem te filmy po raz pierwszy, zacząłem się strasznie bać - mówi Amir. Ahmed z kolei zadawał sobie pytanie, jak miałby kogoś zabić. - Powiedzieli, że musimy zabijać w ten sposób jazydów i innych niewiernych - mówi.

W końcu przyzwyczaili się do tych filmów - opowiadają chłopcy. Chociaż, dodaje Ahmed, do dziś często nie może spać, ponieważ pojawiają mu się przed oczami te sceny. Dla bojowników Państwa Islamskiego zabijanie ludzi to rzecz normalna. - Mówili nam: musicie się tego nauczyć, ponieważ zawieziemy was do innego arabskiego kraju gdzie będziecie musieli obcinać głowy. Powiedzieli, że jako muzułmanie musimy zabijać niewiernych - wspominają chłopcy.

d2q66xr

Ayad Ajaj prowadzi w kurdyjskim mieście Dohuk organizację pozarządową Mithra, która zajmuje się wspieraniem jazydów. Według niego, pokazywane dzieciom filmy wideo to tylko pierwsza faza treningu przemocy. Ajaj rozmawiał z 16 nastolatkami, którzy uciekli z obozów treningowych. Opowiadali oni, że po prezentacji filmów uczestnicy trenowali ścinanie głowy na manekinie. Zdjęcie takiego manekina w pomarańczowym kombinezonie pojawiło się również w sieci.

Dzieci, z którymi rozmawiało DW, nie potwierdzają jednak takich praktyk, ani następnej fazy. Ajaj dla poparcia pokazuje zdjęcie - grupa nastolatków, z których jeden trzyma za włosy oddzieloną od ciała głowę. - Co najmniej pięciu chłopców opowiadało mi, że musieli oglądać na własne oczy jak człowiekowi odcinano głowę - twierdzi Ajaj.

Obietnica raju

Wszystkim chłopcom pokazywano, jak nosić pas szahida. Materiał wybuchowy zaszyty był w biały materiał, którym opasywali się w talii. – Wyjaśniali nam, jak się to zakłada i jak wysadzić się w powietrze - opowiada Adel. - Założyli nam pasy szahida i zawieźli samochodem do jakiejś miejscowości, w której spacerowaliśmy po ulicach.

d2q66xr

Od początku było jasne, że nie wolno było się sprzeciwiać rozkazom - opowiadają chłopcy. - Bałem się że zabiją mnie i wezmą innego chłopaka - dodaje Adel.

Dla starszych rekrutów dodatkową motywacją była opowieść o 72 dziewicach w raju. Dla młodszych dżihadyści musieli wymyślać coś innego. - Jeden z chłopców opowiadał mi, że ludzie z Państwa Islamskiego powiedzieli mu, iż jeśli udałoby mu się zabić kurdyjskiego prezydenta Massuda Barsaniego lub religijnego przywódcę jazydów Babę Szeiha, to dostanie on złoty pałac i pójdzie do nieba. Doczesne życie nie ma znaczenia i tylko w raju jest się szczęśliwym - twierdzi Ajaj.

Oprócz tego chłopcy opowiadają, że podawano im narkotyki. Sarhad Qadir, szef policji w Kirkuku, opowiada o niedoszłym zamachowcu–samobójcy, obezwładnionym z pasem szahida na ciele, że wyglądał na otępiałego i reagował w dziwny sposób. Młodzi jazydzi, którym udało się uciec od IS także potwierdzali w rozmowie z tygodnikiem "Der Spiegel", że dawano im tabletki, które pomagały im znosić przemoc.

d2q66xr

Systematyczna indoktrynacja

Ciągłe powtarzanie jest ważnym elementem procesu indoktrynacji. Chłopcy na okrągło słyszeli, że należy zabijać niewiernych. Adel i Asse nadal odczuwają konsekwencje tego dziewięciomiesięcznego życia w strachu. Asse miał dziewięć lat, kiedy został uprowadzony. Indoktrynacja w jego przypadku polegała na zatarciu jego pochodzenia. - Mówili mi, że jestem muzułmaninem i pozostanę nim na zawsze. Wmawiali mi, że znam tylko Państwo Islamskie i nie pamiętam żadnych jazydów. I rzeczywiście przestałem sobie ich przypominać - opowiada.

Ahmedowi pozostało z obozu Państwa Islamskiego przyzwyczajenie, którego nie lubi. - Kiedy jestem sam, recytuję Koran. Próbuję go zapomnieć, ale to nie działa. A naprawdę chciałbym go zapomnieć - mówi.

To, że Państwo Islamskie coraz częściej sięga po dzieci jako zamachowców-samobójców, wiąże się z tym, że traci coraz więcej bojowników i terytoriów. Amerykańscy wojskowi szacują, że ugrupowanie to straciło w ciągu dwóch lat 45 tys. bojowników i dysponuje obecnie 15 tys. Trwa operacja wyzwalania dwóch bastionów Państwa Islamskiego: Mosulu i Rakki. Tylko w samym Iraku dżihadyści utracili połowę zdobytych terytoriów.

d2q66xr

By odwrócić uwagę od klęski Państwo Islamskie stawia na zamachy bombowe za pomocą ciężarówek. Zdjęcia kierowców świadczą o tym, że wielu z nich jest nastolatkami. Eksperci twierdzą, że około 60 proc. bojowników Państwa Islamskiego ma mniej niż 18 lat. Sarhad Qadir, szef policji w Kirkuku, uważa, że w ten sposób Państwo Islamskie rozgrywa swoją ostatnią kartę - "wiedzą, że przegrywają".

Judit Neurink/Bartosz Dudek, Deutsche Welle
d2q66xr
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2q66xr
Więcej tematów