Panika w kopalniach
W spółkach węglowych - panika. Powód to zatrzymania w ciągu ostatnich dwóch miesięcy dziewięciu dyrektorów, byłych dyrektorów i osób ze ścisłego kierownictwa kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego, a także informacje, że śledczy przymierzają się do zatrzymania kolejnych osób. Spółki robią przegląd kadr i działają prewencyjnie czekając, do których drzwi znowu zapukają oficerowie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
29.01.2010 | aktual.: 01.02.2010 12:04
Wczoraj rano do gabinetu Romana Waltera, dyrektora kopalni Sośnica-Makoszowy w Zabrzu, zapukali agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Wieść o zatrzymaniu dyrektora, która natychmiast obiegła całą Kompanię Węglową, okazała się jednak przedwczesna. - To dyrektor Walter odkrył w fakturach informacje, które mogą budzić wątpliwości i powiadomił o tym służby. Umówił się z nimi, by przekazać dokumenty i złożyć wyjaśnienia - informuje Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej.
Potwierdza to Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA: - Zabezpieczyliśmy dokumenty. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gliwicach. O szczegółach sprawy nie możemy informować.
W spółkach po zatrzymaniach dziewięciu osób nastroje są ciężkie. Co niektórzy zakładają się, kto jest następny na celowników śledczych. Jak się dowiedzieliśmy, w ostatnim czasie pracę stracił m.in. dyrektor jednego zakładu spółki węglowej, bo na ważne spotkanie przyszedł pod wpływem alkoholu. Wcześniej takie jego zachowania nikomu nie przeszkadzały.
- Nie dziwię się tej panice. Tam, gdzie doszło do utraty płynności finansowej, gdzie firmy ustawiają się w długich kolejkach po swoje pieniądze, pojawiają się pokusy. Niestety zawsze znajdzie się ktoś, kto im nie potrafi się oprzeć - mówi Jerzy Markowski, ekspert do spraw górnictwa. Przypomina sprawę z lat 90., gdy przedsiębiorca zdesperowany brakiem płatności za usługi zastrzelił Mirosława Majora, ówczesnego dyrektora kopalni Staszic.
Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpień 80, uważa, że najwyższy czas na porządki w górnictwie. - Te zatrzymania nas nie dziwią. Wielokrotnie informowaliśmy służby o nieprawidłowościach - podkreśla.
W sumie od końca listopada 2009 roku zatrzymano dziewięć osób. W ostatnich dniach Adama K., wiceprezydenta Zabrza i byłego dyrektora kopalni Szczygłowice, Artura K., dyrektora kopalni Wieczorek i Janusza S. z biura Katowickiego Holdingu Węglowego, wcześniej dyrektora kopalni Staszic.
- Wszyscy trzej usłyszeli takie same zarzuty, że wbrew przepisom o wolnej konkurencji preferowali pewne firmy przy zlecaniu usług i zamawianiu dostaw. W przypadku Janusza S. chodzi o 528 tys. zł, Adama K. - 109 tys. zł, a Artura K. - 56 tys. zł - informuje prok. Leszek Goławski.
To ciąg dalszy śledztwa, w którym zatrzymano pracowników dwóch spółek węglowych: Stanisława L., dyrektora kopalni Staszic z Katowickiego Holdingu Węglowego a z Jastrzębskiej Spółki Węglowej: Józefa Ś., pracownika biura zarządu JSW, Bogumiła Ś., byłego dyrektora kopalni Borynia, a obecnie wiceprezesa Jastrzębskich Zakładów Remontowych, Stanisława M., do niedawna członka zarządu zakładu logistyki materiałowej w JSW, oraz Adam R., byłego pracownika biura zarządu JSW. Pracownicy JSW usłyszeli zarzuty niegospodarności i korupcji. W latach 2004-2008 mieli przyjąć łapówki w kwotach od 70 do 300 tys. zł.
Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes.pl/DziennikZachodni: Pacjenci muszą się czuć bezpieczni