Pani wyjdzie z aresztu
Sąd Rejonowy w Słupsku postanowił wczoraj zwolnić z aresztu 49-letnią Lidię M., nauczycielkę podejrzaną o uprawianie seksu z 13-letnią uczennicą.
Posiedzenie w tej sprawie było niejawne, ale jak usłyszeliśmy - sąd nie znalazł przesłanek procesowych do dalszego stosowania aresztu. Nauczycielka spędzi więc święta w domu. Podejrzaną objęto jednak dozorem policyjnym, kobieta ma też zakaz opuszczania kraju. Kiedy wyjdzie z aresztu, będzie musiała oddać do depozytu paszport.
Prokuratura, która wolałaby mieć podejrzaną w areszcie, nie wyklucza, że zaskarży decyzję sądu, jednocześnie zapowiada, że akt oskarżenia w tej sprawie skieruje do sądu już w kwietniu. Z kolei obrońca podejrzanej, mecenas Krzysztof Lasoń, był mile zaskoczony. _ Myślałem, że wniosek o uchylenie aresztu nie przejdzie, jestem zadowolony_ - skwitował.
Przypomnijmy. Na początku lutego Lidia M., polonistka ze Szkoły Podstawowej nr 4 w Słupsku (26 lat stażu w zawodzie) została zatrzymana i aresztowana pod zarzutem molestowania seksualnego swojej małoletniej uczennicy. Prokuratura postawiła kobiecie m. in. zarzuty: doprowadzenia do innej czynności seksualnej osoby poniżej 15 roku życia, rozpijania i udostępniania małoletniej alkoholu oraz włamania do komputera dziewczyny i wykasowania z niej poczty elektronicznej.
Czy w sprawie chodzi tylko o jedno dziecko? Z informacji, do jakich udało się dotrzeć "Dziennikowi", wynika że nie. Jednak prokuratura zasłania się dobrem śledztwa. _ To, czy była to jedna dziewczynka, czy dwie, to tajemnica_- twierdzi Maria Pawłyna, szefowa Prokuratury Rejonowej w Słupsku, ale postępowanie w tej sprawie jest nadal prowadzone. Nauczycielka nie przyznaje się do zarzucanych czynów. Grozi jej do 10 lat więzienia.
(klotz)