Pani rzecznik od dzieci

27.03.2006 15:46


Jest nowy Rzecznik Praw Dziecka - Ewa Sowińska. Jak się przedstawia: lekarka, matka i organizatorka 11 pieszych pielgrzymek do Częstochowy. Kandydatka LPR.

Osoba popierana przez partię rządzącą w dniu wyborów wycofała się sama, uznając, że jak mówi, za dużo ma w życiu do zrobienia, żeby być małpą w cyrku, jakim się okazały wybory. Dla PiS był to zresztą przyjazny zbieg okoliczności: można się było pochwalić przed kamerami, że patrzcie państwo, oto dowód, że rządzący skromnie nie biorą wszystkiego.

Rzecznik Praw Dziecka jest. I na tym się właściwie kończą jego uprawnienia. Gdyby nim została młoda ambitna prawniczka, kandydatka PO, można by się spodziewać, że będzie skutecznie używać ustaw do obrony konkretnych interesów dzieci, lub konkretnych dzieci. Ale ona rzecznikiem zostać nie mogła, bo była z opozycji. Gdyby urząd objęła wspomniana kandydatka PiS, psycholożka z wieloletnim doświadczeniem i osoba charyzmatyczna, która zawsze mówi, co myśli, to można by mieć nadzieję, że będzie przynajmniej widoczna. Będzie wchodziła w spory. Protestowała. Gardłowała, gdy sprawy dzieci będą zagrożone.

Sejm wybrał jednak lekarkę, która mówi o sobie, że jako matka pięciorga dzieci i jednego przyszywanego, wie świetnie jak sobie radzić z dziećmi. Jak o nie dbać. I czego dzieciom trzeba. Urząd zaś służy bardzo konkretnej sprawie: obronie praw dzieci. I nie ma – a przynajmniej nie powinien mieć - nic wspólnego z szerzeniem żadnej ideologii. Ani tym bardziej wiedzy o wychowaniu.

Martyna Bunda

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także