Pani minister Lubińska straszy
Wypowiedzi Teresy Lubińskiej wywołują
konsternację ekonomistów, pisze "Rzeczpospolita" informując o
wywiadzie polskiej minister finansów dla sobotniego "Financial
Timesa".
21.02.2017 13:16
Lubińska oceniła w nim, że Polska musi chronić wydatki na pomoc socjalną, inwestować więcej pieniędzy w projekty technologiczne i strzec się przed gwałtowną ekspansją sieci hipermarketów. Minister powiedziała też brytyjskiemu dziennikowi, że będzie walczyć o nieco wyższy deficyt budżetowy w 2006 r., niż to zaproponował poprzedni rząd.
- Bez ograniczenia wydatków socjalnych nie jest możliwe zmniejszenie wydatków publicznych, bo mają one największy udział w budżecie państwa, powiedział "Rzeczpospolitej" Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku, a jego odpowiednik w Banku BPH - Ryszard Petru dodał, że wypowiedzi minister Lubińskiej to bardzo złe sygnały, które zagraniczni inwestorzy i rynki finansowe mogą odebrać jako zapowiedź rezygnacji z programu reform w Polsce.
- Jeśli minister finansów będzie powtarzała na łamach międzynarodowych gazet, że chce większego deficytu, to będzie znaczyło, że nie chcemy spełnić kryteriów wejścia do strefy euro, zwraca uwagę Katarzyna Zajdel-Kurowska, główny ekonomista Banku Handlowego.
- To pierwszy minister, który walczy o większe wydatki i deficyt. To zła wróżba. Inne resorty to widzą i zasypią premiera prośbami o większe pieniądze. Na pewno wydłuży to prace nad budżetem i w praktyce może oznaczać jeszcze większy deficyt niż zakłada Lubińska - powiedziała "Rzeczpospolitej": osoba, która zna kulisy układania planu finansowego państwa. (PAP)