PolskaPani Kwaśniewska i sen o sielance

Pani Kwaśniewska i sen o sielance

My, Polacy, "lubim sielanki" i folklor.
Chcemy demokracji, ale bez sporów i waśni. Lubimy piosenki typu
"Wszyscy Polacy to jedna rodzina". Cenimy sobie miłe, okrągłe
słowa - komentuje w "Życiu Warszawy" Paweł Śpiewak.

19.11.2003 | aktual.: 19.11.2003 09:26

Wierzymy, że nasza ojczyzna może być kiedyś piękna i spokojna jak Soplicowo. Marzymy o ojczyźnie-zaścianku, który leży z dala od wojen, obcych sił. A nad nami unosi się orzeł biały w towarzystwie odzianych w narodowe barwy bocianów.

Zdaniem autora, pani prezydentowa zdaje się być spełnieniem tego snu o sielance. Nie kłóci się. Mówi mało, ale zawsze słodko. Wiernie stoi lub siedzi przy mężu. Nienagannie, a ozdobnie ubrana, uśmiechnięta, pogodna. Chodzi do kościoła i całuje papieża w pierścień. Biednym daje pieniążki, głaszcze dzieci po główkach. Wrogów przytula do piersi. Promienieje tylko życzliwą troską. A i umie się znaleźć między książętami i prezydentami.

Jakże kontrastuje ze wstrętnymi politykami, którzy ciągle mają komuś coś za złe, o coś się kłócą i do tego nie zawsze są tak przyjemnie ubrani - pisze Śpiewak. Pani prezydentowa jest tym lepszym, niespełnionym i wymarzonym "ja" milionów czytelniczek i czytelników "Vivy", "Na żywo", "Pani domu", "Trybuny". Jest postacią wyjętą wprost z narodowej tęsknoty o sielance. Głosując na nią, rodacy będą głosowali za swoimi marzeniami, swoim mitem - uważa autor komentarza w "ŻW".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)